Exclusive
20
min

Dbanie o siebie to nie egoizm

Wydawało mi się, że wszyscy wokół patrzą na mnie i potępiają za to, na co sobie pozwoliłam. A w rzeczywistości to ja się potępiałam... Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, poczułam, że nadszedł czas, by wrócić do siebie Ale jak?

Diana Balynska

Co zmieniło się w stosunku ukraińskich imigrantek do własnego wyglądu? Zdjęcie z prywatnego archiwum Wiktorii Bożedaj

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Ukrainki, z którymi rozmawiałam, na różne sposoby odnalazły drogę powrotną do samych siebie. Niektóre zgodziły się podzielić swoją historią.

Jak te z nich, które mieszkają w Polsce, na nowo uczą się okazywać troskę o siebie. Dlaczego czują się winne? I co się zmieniło w ich podejściu do piękna?

Poczucie winy trwa do dziś

41-letnia Wira Fedorenko z Kijowa przed wojną pracowała jako menedżerka w restauracji. W 2022 roku wraz z nastoletnim synem przeniosła się do Warszawy, gdzie obecnie pracuje jako administratorka w sali zabaw „Tęcza”.

Przed przeprowadzką zawsze dbała o swój wygląd i zdrowie. Co trzy tygodnie – manicure, co cztery – fryzjer. Regularne wizyty u ginekologa i dentysty, raz w roku mammografia i kurs masażu pleców. Ulubione rytuały jako atrybuty dnia: rano filiżanka herbaty z cytryną przy oknie z widokiem na miasto, wieczorem spacer ulicą, niezależnie od pogody.

Po przeprowadzce wszystko się zmieniło. Nowe życie w Polsce stało się próbą. Na pierwszych etapach adaptacji brakowało jej sił nawet na najprostsze rzeczy, które wcześniej dawały poczucie normalności i stabilności:

– Nie miałam ochoty robić makijażu, fryzury, ładnie się ubierać. Nie miałam siły na rytuały, nawet spacery nie sprawiały mi przyjemności.

Wira: – Jesteś silniejsza, gdy dbasz o siebie

Podobnie jak wiele z nas, Wira przeżyła okres, kiedy wszelkie przejawy troski o siebie wydawały się jej czymś nie na miejscu. Jej uwaga skupiła się na przetrwaniu. Przełomem była wizyta u psychologa. Po niej Wiera zaczęła się odbudowywać. Krok po kroku.

– Zaczęłam znowu farbować włosy, ale już sama. Do fryzjera chodzę teraz raz w roku. Manicure i pedicure też robię w domu. Staram się regularnie chodzić do lekarzy, choć nie udaje mi się to tak często jak wcześniej. Za to wydaję teraz mniej na pielęgnację, bo większość zabiegów zastąpiłam domowymi. Jedyne, na czym nie oszczędzam, to masaż – ostatnio bardzo bolą mnie plecy.

Codzienne rytuały powróciły, ale uległy zmianom: rano mocna kawa z mlekiem, przeglądanie wiadomości, obowiązkowy telefon do mamy do Kijowa, by dowiedzieć się, jak minęła noc. Wira odnajduje spokój w drobiazgach:

– Kupić sobie bukiet kwiatów, spotkać się z przyjaciółką na mieście, pospacerować po parku lub lesie. To na chwilę przywraca mi poczucie harmonii.

Na pytanie, czy czuje się winna, że podczas wojny „myśli o sobie”, odpowiada:

– Poczucie winy jest we mnie obecne również teraz. Przecież moja mama jest w Ukrainie, a ja tutaj. Ale jest jej spokojnie na duszy, kiedy wie, że u nas wszystko w porządku.

Z Ukrainy przywiozła swoje ręczniki, ikony i modlitewnik. Co niedzielę robi sobie maseczkę do twarzy według rodzinnego przepisu – z płatków owsianych i miodu.

– Ta maseczka według przepisu mamy to mój bardzo ważny rytuał. Jakby uścisk z domu

Na pytanie, jakie nawyki w pielęgnacji mogłaby przejąć od Polek, Wira odpowiada, że w polskiej kulturze ceni się „zdrowy wygląd” – czystą skórę, delikatny makijaż, schludny wygląd. Polki, podobnie jak Europejki, często używają odcieni naśladujących naturalny kolor twarzy, tuszu do rzęs i błyszczyka do ust, podkreślają brwi – i wielu to wystarcza. Takie podejście okazało się jej bliskie. Dbanie o siebie jest obecnie niezbędnym minimum, które pomaga Wirze zachować wewnętrzną równowagę:

– Kiedy dbam o siebie, czuję się silniejsza i zdolna do działania, do pójścia naprzód.

Spojrzałam w lustro i nie poznałam siebie

47-letnia Oksana przyjechała z córką do Polski z Krzywego Rogu latem 2022 roku. W pierwszych miesiącach po przeprowadzce nie miała dla siebie czasu. Najważniejsze było znalezienie pracy i niezałamanie się psychicznie.

– Pracowałam jako sprzątaczka w mieszkaniach, biurach, domach – wspomina. – Zgadzałam się na wszystko, bo trzeba było płacić za mieszkanie i odkładać choć trochę pieniędzy. Wracałam do domu tak zmęczona, że nie miałam siły nawet jeść. Jeśli kładłam się przed północą, to już był sukces. O dbaniu o siebie nie było mowy. Wydawało się jej, że to drobiazgi, które nie mają znaczenia, kiedy jesteś na skraju wyczerpania.

– Nie malowałam się, nie używałam kremów. Włosy miałam po prostu związane w kucyk.

Myślałam: przeżyję – i wtedy do tego wszystkiego wrócę

Poza tym przychodzenie do sprzątania umalowaną wydawało się jej bez sensu.

Kiedy po roku spojrzała w lustro, nie poznała siebie.

– Wszystko wyglądało normalnie, ale twarz była taka zmęczona. Postarzałam się... Nie poznałam siebie – skóra była matowa, oczy przygasłe. To było bolesne.

To był przełom. Postanowiła: dość „przetrwania”. Zaczęła od drobnych rzeczy.

– Na początek po prostu zaczęłam myć włosy każdego ranka, tak jak kiedyś w domu. Potem kupiłam krem – zwykły, niedrogi, ale o przyjemnym zapachu. To już był jakiś krok. Następnie – farba do włosów.

Niedawno po raz pierwszy od trzech lat zrobiłam sobie brwi w salonie. I wiesz – popłakałam się. Jakby wróciła część dawnej mnie

Nadal dużo pracuje, ale teraz znajduje już czas na proste rytuały, które ją podtrzymują.

– W każdą niedzielę – gorąca kąpiel z solą. Słucham muzyki z lat 80. albo po prostu leżę w ciszy. I jeszcze biżuteria; znowu zaczęłam ją nosić. To drobiazg, ale kiedy zakładam kolczyki, przypominam sobie, że nie jestem tylko kobietą zarabiającą na życie. Jestem też po prostu kobietą.

Według Oksany Polki inwestują w wysokiej jakości pielęgnację skóry: używają kremów, serum, toników, peelingów, maseczek – często lokalnych marek. Ich kosmetyki są w większości naturalne, bez ostrych zapachów i agresywnych składników. To podejście wpłynęło również na wybór Oksany: teraz zamiast kilku tanich produktów kupuje jeden, ale naprawdę dobrej jakości.

– Staram się brać przykład z miejscowych kobiet, wydają mi się takie zadbane. Nawet trochę mam kompleksy...

Rozumiem, że nie jestem już taka, jak kiedyś. Ale nie jestem też już taka, jaka byłam w 2022 roku. I to mnie cieszy

Teraz robię dla siebie więcej niż kiedyś w Ukrainie

Przed wojną 42-letnia Wiktoria Bożedaj była urzędniczką państwową w Charkowie. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji wraz z synami wyjechała do Warszawy. Zawsze była osobą kreatywną – szyła, pisała wiersze, malowała. Jedno z tych hobby stało się jej głównym zajęciem za granicą: obecnie pracuje jako krawcowa w małej firmie produkującej damską odzież.

Wiktoria: – W warunkach silnego stresu dbanie o siebie to konieczność

Zawsze o siebie dbała, ale emigracja i stres odbiły się na jej wyglądzie.

– Z powodu stresu zaczęły mi bardzo wypadać włosy, więc szukałam sposobu, by sobie pomóc – mówi. – Psychicznie było mi ciężko. Musiałam zapewnić dzieciom dach nad głową. Ale dość szybko wróciłam do domowych zabiegów pielęgnacyjnych. I teraz, szczerze mówiąc, robię dla siebie więcej niż wcześniej w Ukrainie. Bo w tych warunkach uważam to za konieczność.

Rytuały pielęgnacyjne stały się dla niej punktem oparcia w trudnych realiach życia.

– Kremy na noc i na dzień, filtr SPF, serum pod oczy, peeling, maseczki – to moje must have. Włosy pielęgnuję balsamami, maskami, termoochroną. I oczywiście lekki makijaż na co dzień. Manicure robię sama – kupiłam lampę, narzędzia, lakiery. To wygodne i ekonomiczne.

Szczególną uwagę przywiązuje do sylwetki:

– Poczułam, że przez stres zaczęłam przybierać na wadze, co bardzo mnie zasmuciło. Wtedy przeszłam kilka maratonów odchudzających z ukraińskimi trenerami, zaczęłam też uprawiać jogę, chodzić na basen, więcej spacerować.

Wróciłam do formy – i to dodało mi siły

W tych wszystkich aktywnościach Wika wybiera środowisko ukraińskojęzyczne:

– Joga – z ukraińską instruktorką. Kosmetyczka, fryzjerka, depilacja – też nasze dziewczyny. Czuję, że one lepiej wiedzą, czego potrzebuję.

Czy zauważa różnicę w podejściu do dbania o siebie między lokalnymi kobietami a Ukrainkami?

– Krawcowe, z którymi pracuję, znacznie mniej o siebie dbają. Do fryzjera idą maksymalnie raz na kilka miesięcy. Manicure – nie zawsze. Zauważyłam natomiast, że w Polsce panuje kultura regularnej profilaktyki (w szczególności pielęgnacji twarzy, zębów, ciała), nawet w młodym wieku. Na przykład filtr SPF stosuje się codziennie, a nie tylko na wakacjach.

Wiktoria jest przekonana, że piękny wygląd nie jest kwestią statusu, ale wewnętrznego przyzwolenia, zasobów i potrzeby.

– Ja po prostu kocham sukienki, kocham ładnie wyglądać każdego dnia. Nie potrzebuję do tego żadnego pretekstu.

Dba też już o swoje zdrowie psychiczne.

– Chodzę na wieczory poetyckie, arteterapię, do psychologa. To też jest dbanie o siebie. I dla mnie to wybór życia.

Dbanie o siebie to teraz mój zawód

33-letnia Tetiana Basowa przez kilka lat pracowała w Charkowie jako kolorystka, chociaż ma wykształcenie techniczne. Po wybuchu wojny została wolontariuszką. Przyjechała do Warszawy dosłownie na 4 dni, ale nieoczekiwanie dla siebie bardzo szybko znalazła pracę.

– Po prostu napisałam do pewnego prestiżowego salonu, że chcę być asystentką fryzjerki. Byłam pewna, że nie przejdę selekcji, ale przyjęli mnie od razu – albo z litości, albo we mnie uwierzyli. Tak to wszystko się zaczęło.

Tetiana przyznaje, że w pierwszych miesiącach wojny trudno jej było pozwolić sobie nawet na najprostsze rzeczy

Na początku pracowała w salonie nastawionym na polskich klientów, obecnie – w salonie ukraińskim, gdzie większość klientek to Ukrainki. No, i pracuje też na własny rachunek. Nie widzi zasadniczej różnicy w podejściu do pracy – może poza tym, że Polki nie prowadzą tak często i aktywnie jak Ukrainki kont na Instagramie. Zamiast tego korzystają z serwisów takich jak Booksy [darmowa aplikacja do rezerwacji wizyt u fryzjerki czy manikiurzystki – red.].

Tetiana przyznaje, że w pierwszych miesiącach wojny trudno jej było pozwolić sobie nawet na najprostsze rzeczy.

– Oszczędzałam na wszystkim, kupno kremu wydawało mi się luksusem. Bardzo długo nie farbowałam włosów, nie strzygłam się, nie robiłam manicure.

Ale z czasem zrozumiałam, że mam jedno życie. I że kiedy robię coś dla siebie, to nie tylko wydaję pieniądze, ale także wspieram innych: daję im np. zarobić na podatki czy darowizny

Teraz Tetiana ma całą kolekcję słoiczków z kosmetykami, o których istnieniu wcześniej nie miała pojęcia. Największą radość i pewność siebie czerpie z zabiegów kosmetycznych. Do kosmetyczki jeździ specjalnie do Ukrainy.

– Owszem, to nie jest tanie, ale uczucie po zabiegach jest niesamowite. Ktoś wydaje zarobione pieniądze na ubrania albo przysmaki, a ja na zabiegi kosmetyczne i SPA. W dzieciństwie myliśmy się jednym mydłem, nikt nie uczył mnie dbania o siebie. Teraz świadomie pozwalam sobie na więcej. I jeszcze – przedłużanie włosów. Czasami sama się dziwię, jak dodatkowe 20 gramów włosów może tak zmienić człowieka!

A jak wygląda dbałość o pielęgnację u ukraińskich i polskich kobiet?

– To stereotyp, że Ukrainki są bardziej zadbane. Widziałam wiele stylowych Polek, szczególnie imponują te po 50. roku życia. Natomiast młodzież czasami przesadza: zbyt długie rzęsy albo paznokcie. Polki są przeważnie bardziej oszczędne, niektóre chcą zniżek i żeby było szybko i niedrogo. Istnieje opinia, że Polki rzadziej decydują się na wstrzykiwanie, konturową plastykę czy botoks – w przeciwieństwie do Ukrainek, dla których takie zabiegi stały się normą. Jednak wydaje mi się, że Polki raczej przechodzą z jednej skrajności w drugą. Natomiast Ukrainki w ostatnich latach coraz bardziej cenią sobie naturalność – styl old money.

Większość Ukrainek nie wie, co będzie dalej, dlatego chcą takiego farbowania, które będzie wyglądało naturalnie i nie będzie wymagało częstego odświeżania

Często czuję się nie tylko kolorystką, ale także psycholożką. Szczególnie w pierwszych miesiącach wojny dziewczyny przychodziły porozmawiać, pogadać o tym, jak im ciężko. Teraz fotel w salonie to miejsce, gdzie można się zrelaksować.

Ogólnie wojna i emigracja mają na nas ogromny wpływ. Nasze dziewczyny mimo wszystko starają się dbać o siebie, chociaż wiele z nich zrezygnowało już z manicure czy skomplikowanego farbowania włosów; wybierają prostsze rozwiązania. Ale zawsze wyglądają schludnie. Nawet za granicą, mimo wojny, trzymamy poziom.

Dać innym coś prawdziwego

– Dbanie o siebie to podstawowy mechanizm psychiczny, który pomaga zachować stabilność, wewnętrzną obecność i kontakt ze sobą. Dlatego kiedy notorycznie ignorujemy własne potrzeby, emocje i granice, stopniowo zanika w nas energia, sens, zdolność odczuwania. Jakbyśmy psychicznie „traciły siebie” – przekonuje Oksana Wozniuk, psycholożka i psychoterapeutka z Narodowego Stowarzyszenia Terapeutów Gestalt Ukrainy.

– Poczucie winy z powodu dbania o siebie jest częstym zjawiskiem, zwłaszcza u osób, które od dzieciństwa uczono, by były „wygodne”, „silne” albo w ogóle „niewidoczne”. Zarazem to nie jest twoja prawdziwa natura – to tylko nabyte doświadczenie. Dlatego można to zmienić.

Psycholog radzi:

• uświadom sobie, skąd bierze się w tobie poczucie winy i czyj „głos” rozbrzmiewa w twojej głowie;

• pozwól sobie na pragnienia, odpoczynek, osobiste granice;

• przypominaj sobie: dbam o siebie nie „zamiast innych”, ale dla życia, obecności, ciepła. Zarówno dla siebie, jak dla tych, których kocham.

Dbanie o siebie nie jest ucieczką, ale drogą do głębszej więzi ze światem. Im bardziej jesteś dla siebie, tym więcej czegoś prawdziwego możesz dać innym. Nie z obowiązku, ale z miłości

Szczerze podziwiam nasze kobiety. To, jak się trzymają, jak potrafią same tworzyć piękno, jak pozostają czarujące, mimo okoliczności. I wiecie co? Po rozmowie z nimi zdecydowałam się kupić sobie nowe perfumy.

No items found.
Partner strategiczny
No items found.
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Ukraińska dziennikarka, redaktorka i scenarzystka. Pracowała jako redaktorka naczelna magazynów Liza i Enjoying Club, a także jako redaktorka wiodącego ukraińskiego portalu NV. W jej twórczym dorobku znajduje się wiele tekstów, inspirujących historii i odważnych eksperymentów. Kocha życie, ludzi, subtelny humor i głęboko wierzy w siłę słowa. Jej życiowe credo to: nigdy nie mów "nigdy"

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Ukryty potencjał i zielone korytarze

Diana Balynska: Dlaczego większość Ukrainek za granicą pracuje poniżej swoich kwalifikacji? I co można z tym zrobić?

Antonina Kurec: To naprawdę paradoksalna sytuacja, kiedy kraje przyjmujące Ukraińców otrzymują wspaniałe zasoby edukacyjne i kadrowe, ale nie wykorzystują ich w pełni.

Statystyki są niepokojące: według socjologów około 68% ukraińskich migrantów w 2024 r. pracowało na stanowiskach poniżej swoich rzeczywistych kwalifikacji.

Tylko jedna trzecia dyplomowanych uchodźców znalazła pracę wymagającą wyższego wykształcenia. Dysponujemy potencjałem ludzkim, który może zmienić Ukrainę po wojnie.

Mowa tu o szeregu barier, znacznie głębszych niż tylko kwestia języka. Po pierwsze, mamy problem z regulacją zawodów i powolnym uznawaniem dyplomów, tzw. nostryfikacją. Dotyczy to zwłaszcza dziedzin wymagających licencji, takich jak medycyna.

Po drugie, niezwykle ważnym aspektem jest opieka nad dziećmi. Większość migrantów to kobiety z dziećmi. A pracodawcy, zwłaszcza w sektorach wymagających kwalifikacji, wymagają pełnego zatrudnienia.

Kwestia, gdzie umieścić dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, staje się kluczowym czynnikiem ograniczającym dla wykwalifikowanych matek

Aby rozwiązać tę sytuację, potrzebne są wspólne programy między krajami. Oznacza to, że oprócz intensywnej nauki języka polskiego potrzebujemy szybkiej walidacji kwalifikacji, a także płatnych staży w sektorach deficytowych, takich jak opieka zdrowotna, logistyka czy energetyka. Bardzo potrzebne są również przedszkola zapewniane przez pracodawców lub państwowa pomoc w opiece nad dziećmi. Tylko w ten sposób będziecie w stanie wykorzystać ten „ukryty potencjał”, a co najważniejsze — ludzie powrócą do Ukrainy z nową, cenną europejską wiedzą specjalistyczną.

Kobiety z Ukrainy pracują za granicą najczęściej poniżej swoich kwalifikacji: Marek BAZAK/East News

Wspomniała Pani o nostryfikacji dyplomów. Biorąc pod uwagę, że jest to dość długi, wyczerpujący i kosztowny proces, czy istnieją jakieś sposoby, aby go uprościć?

Dobre pytanie. Współpracuję z uniwersytetami i wiem, że istnieją odrębne umowy o wzajemnym uznawaniu dyplomów akademickich między Polską a Ukrainą. Są jednak dziedziny, które wymagają dodatkowej weryfikacji.

Byłoby wspaniale, gdyby na szczeblu rządowym udało się uzgodnić jakiś fast track (przyspieszone procedury — red.) dla zawodów deficytowych, coś w rodzaju „zielonych korytarzy”. Albo stworzyć jeden e-rejestr, w którym można by od razu weryfikować te dyplomy.

W praktyce światowej stosuje się już tzw. skill bridges (mosty umiejętności), które są aktywnie wykorzystywane przez międzynarodowe firmy. Skupiają się one nie na ogólnych dokumentach, ale na tym, co dana osoba wie i potrafi. Podobne Skill Bridges działają już z powodzeniem w UE i Kanadzie.

Dobrą praktyką są centra oceny (assessment centers), gdzie sprawdza się praktyczne umiejętności, a nie tylko papier. Im częściej będziemy to robić, tym szybciej będziemy zapełniać miejsca pracy wykwalifikowanymi pracownikami.

Kobiety w „męskich” zawodach

Czy wzrost napięć społecznych i konkurencji na polskim rynku pracy może stać się zewnętrzną presją, która skłoni Ukraińców do powrotu do domu?

Nie uważam, że tylko ten czynnik będzie kluczowym katalizatorem masowego powrotu. Tak, nastroje społeczne ulegają wahaniom, ale większość Polaków nadal jest przychylna Ukraińcom.

Decyzja o powrocie jest podyktowana znacznie ważniejszymi powodami niż sytuacja na polskim rynku pracy. Przede wszystkim jest to bezpieczeństwo, zakończenie wojny. Po drugie, jest to dostępność lub brak mieszkania w Ukrainie. Nie możemy zapominać, że ogromna część ludzi po prostu nie ma dokąd wracać, ponieważ ich domy zostały zniszczone. Powrót dla was oznacza w rzeczywistości kolejny start od zera.

Abyście wrócili, Ukraina musi zaproponować wam zrozumiałą, uczciwą i motywującą strategię powrotu z namacalnymi ułatwieniami, programami uzyskania mieszkania i, co najważniejsze, gwarantowanymi miejscami pracy.

Pewność zatrudnienia i zapewnienia bytu rodzinie to kluczowy warunek powrotu.

Podejście to jest zgodne z praktyką EBRD i Banku Światowego w zakresie odbudowy powojennej.

Osobiście aktywnie angażuję się w dialog z międzynarodowymi partnerami na temat modeli powrotu wykwalifikowanych pracowników.

Jeśli chodzi o ukraiński rynek pracy: jacy specjaliści są obecnie najbardziej poszukiwani? Gdzie odczuwa się największy niedobór kadr, zwłaszcza biorąc pod uwagę potrzeby odbudowy?

W samym słowie „odbudowa” zawarte jest już budownictwo, gdzie obecnie istnieje największy popyt i największy niedobór kadr w Ukrainie. Wynika to nie tylko z migracji, ale także z faktu, że specjaliści w większości walczą na wojnie.

Bardzo poszukiwani są również specjaliści z zakresu energetyki i sieci. Wróg nieustannie bombarduje naszą infrastrukturę, dlatego ciągle potrzebujemy odbudowy. Równie pilnie potrzebni są logistycy, kierowcy. Są to branże, które, jak wiesz, krzyczą, że brakuje ludzi. Niedawno sama widziałam młodą dziewczynę-dźwigniarza i powoli zaczynamy przyzwyczajać się do widoku kobiet za kierownicą ciężarówek. Co ważne, wynagrodzenia w tych branżach również znacznie wzrosły. Pracodawcy są gotowi płacić, aby ludzie zajmowali te bardzo ważne stanowiska. Będzie to największa potrzeba w ciągu najbliższych 5 lat.

Kobiety sprzątają po kolejnym rosyjskim ataku na Kijów, 10.07.2025. fото: OLEKSII FILIPPOV/AFP/East News

W jaki sposób biznes i państwo powinny strategicznie zmienić swoje podejście, aby zapewnić kobietom realne możliwości rozwoju kariery?

Całkowicie słusznie podkreślasz, że Ukraina musi przemyśleć sposób, w jaki budujemy możliwości kariery dla kobiet. Potrzebujemy nie tylko równych wynagrodzeń, ale także głębokiego wsparcia systemowego. Takim systemowym wsparciem zajmuje się społeczność Women Leaders for Ukraine, a jako jej członkini osobiście uczestniczyłam w opracowaniu programu przygotowującego kobiety-liderki do pracy w energetyce. Kobiety uczyły się, zdobywały umiejętności techniczne i przywódcze, a prawie wszystkie uczestniczki projektu znalazły następnie zatrudnienie.

Jeśli chodzi o wsparcie społeczne, w Ukrainie istnieje już wiele bezpłatnych szkoleń i kursów dla kobiet, które zostały zmuszone do przejęcia biznesu porzuconego przez mężów, którzy wyruszyli na wojnę. Są to szkolenia z zakresu finansów, marketingu, logistyki. Dostępna jest również pomoc psychologiczna. Jednak niestety nie widzę jeszcze systemowych podejść społecznych (takich jak państwowe przedszkola lub pomoc w opiece nad dziećmi) na poziomie biznesu i państwa. To jest coś, co jeszcze trzeba wdrożyć.

A jak przebiega reintegracja i zatrudnienie weteranów? Czy są już jakieś systemowe programy?

To bardzo aktualny temat. Już w 2023 roku uruchomiono zakrojone na szeroką skalę programy (na przykład „Veteran Hub”), w ramach których pracodawcy otrzymywali bezpłatne szkolenia dotyczące adaptacji weteranów. Moje doświadczenie potwierdza, że takie programy są dość skuteczne w integracji weteranów z powrotem w środowisku pracy.

Popyt na weteranów jest duży, ponieważ wracają oni jako wspaniali liderzy. Posiadają cenne umiejętności nabyte w wojsku: determinację, krytyczne myślenie, umiejętność oceny ryzyka

Wielu weteranów po demobilizacji otwiera własne firmy. Zostali przedsiębiorcami, ponieważ głęboko odczuwają wartość życia i nie boją się ryzykować, chcą realizować swoje marzenia. To bardzo udany trend, a firmy są bardzo zainteresowane takimi pracownikami.

Jak sprowadzić ludzi z powrotem do Ukrainy?

Czy odczuwa się odpływ młodych mężczyzn w wieku 18-22 lat, którzy wyjeżdżają za granicę na studia lub w poszukiwaniu perspektyw zawodowych? Jakie ryzyko to niesie?

Podczas wojny trudno jest operować dokładnymi danymi na temat tego, ilu młodych mężczyzn w wieku 18-22 lat faktycznie wyjechało. Musimy opierać się na statystykach z granic, a one nie dają jasnego obrazu tego, którzy z nich opuścili kraj na zawsze.

Jednak tendencja jest widoczna, na przykład mamy wysoki odsetek ukraińskich studentów w Polsce. Około 43% wszystkich zagranicznych studentów w roku akademickim 2023-2024 w Polsce to Ukraińcy. To duży odsetek.

Ryzyko związane z odpływem młodzieży jest dla Ukrainy znaczne: tracimy całą grupę, która tworzy innowacje.

W szczególności są to inżynierowie IT, ludzie z wyższym wykształceniem. Oczywiście można powiedzieć: niech te dzieci wyjeżdżają i uczą się, zachowują swoje zdrowie psychiczne w krajach, gdzie panuje pokój, a z czasem wrócą już wykształcone, aby odbudować Ukrainę. Ale aby wróciły, potrzebna jest platforma powrotu.

Z pewnością wprowadziłabym stypendia celowe na zasadzie „uczyć się i wracać” lub stypendia z gwarancją zatrudnienia w projektach odbudowy. Niezbędne są również preferencyjne kredyty hipoteczne dla młodzieży, ponieważ wielu z nich pochodzi z okupowanych terytoriów lub straciło mieszkanie z powodu wojny.

Wśród ekspertów pojawia się opinia, że powróci około 1/3 osób, które wyjechały. Czy zgadzasz się z tą prognozą? Co powinno być najważniejszym czynnikiem motywującym do powrotu?

Nie bardzo wierzę, że powróci tylko jedna trzecia, ale niech ta teza pozostanie. Powinna ona skłonić nasze państwo do podjęcia zdecydowanych kroków, aby tak się nie stało.

Po pierwsze, Ukraina musi wysłać jasny i silny komunikat, że kraj się zmienił. Dotyczy to zarówno świadczenia wysokiej jakości usług administracyjnych, jak i przejrzystości. Po drugie, chodzi o rolę w wielkiej odbudowie. Dla wykwalifikowanych specjalistów może to być oferta wyższego stanowiska, rozwoju kariery i, co niezwykle ważne, element misji – przekazanie europejskiego doświadczenia swojemu krajowi.

I co najważniejsze:

Program państwowy musi być taki sam dla tych, którzy byli za granicą, jak i dla osób wewnętrznie przesiedlonych. Nie można dzielić obywateli!

Powinna to być kombinacja ofert pracy, mieszkania i poczucia misji odbudowy.

Ukrainka podczas kursu kulinarnego, Оlsztyn, 2022. fото: Hubert Hardy/REPORTER

- Chcę przekazać jasny komunikat Ukraińcom za granicą: wasze doświadczenie w Polsce nie jest zmarnowanym zasobem. To podstawa powojennego rozwoju Ukrainy.
Wracając do kraju przywieziecie ze sobą standardy Unii Europejskiej, jej wartości. Wiecie, jak wzmocnić biznes i państwo. Dlatego inwestujcie w tę wiedzę i doświadczenie, nie ulegajcie wpływom negatywnych narracji! Pracujcie, uczcie się, zdobywajcie wykształcenie. To wasza strategiczna inwestycja w waszą osobistą przyszłość, a także w konkurencyjność naszej Ukrainy w Europie.

20
хв

Antonina Kurec: Doświadczenie zdobyte w Polsce nie jest zmarnowanym zasobem, ale podstawą powojennego rozkwitu Ukrainy

Diana Balynska

Tutaj można żyć z zasiłku

Krystyna Leskakowa była w Ukrainie nauczycielką języka angielskiego, a obecnie uczy obcokrajowców języka fińskiego. Do Finlandii przyjechała w 2022roku ze swoją małą córeczką. Wybór kraju nie był przypadkowy — w fińskim mieście Tampere mieszka matka Krystyny.

 — Mieliśmy gdzie się zatrzymać, a tym, którzy nie mieli gdzie się zatrzymać, w 2022 roku pomagał Czerwony Krzyż — opowiada. — Obecnie za to odpowiada już inna organizacja. Nowo przybyłym Ukraińcom, tak jak wcześniej, nadal się pomaga się: większość z nich osiedla się w dużych mieszkaniach przerobionych na akademiki. W trzypokojowym mieszkaniu może mieszkać kilka rodzin, z których każda ma swój pokój. Jeśli rodzina jest duża, może otrzymać osobne mieszkanie, ale tylko tymczasowo. Po upływie roku od przyjazdu osoba ma prawo do miejskiej rejestracji, a wraz z nią — nowe możliwości.

Jak wszędzie, w Finlandii ważne jest znajomość lokalnego języka. Krystyna nauczyła się fińskiego i obecnie nawet uczy go innych.

Do momentu uzyskania zameldowania jedyną dostępną pomocą finansową jest zasiłek dla uchodźców w wysokości około 300 euro miesięcznie. Po uzyskaniu zameldowania można ubiegać się o podstawową pomoc społeczną, która w przypadku osób bezrobotnych wynosi około 600 euro miesięcznie. Jednocześnie można otrzymać pomoc na opłacenie czynszu za mieszkanie. Przed uzyskaniem zameldowania opcja ta jest niedostępna, więc albo mieszkasz w akademiku, albo samodzielnie wynajmujesz mieszkanie.

Osoby, które przybyły do Finlandii, są rejestrowane na giełdzie pracy, gdzie dla każdego Ukraińca w wieku produkcyjnym opracowuje się plan integracji. Obejmuje on naukę języka fińskiego do poziomu A2-B1 (czasami nawet B2), potwierdzenie lub podwyższenie kwalifikacji, zatrudnienie.

Obecnie okres integracji skrócono z trzech do dwóch lat, a w ciągu dwóch lat bardzo trudno jest nauczyć się fińskiego od podstaw. Znam niewiele osób, które po trzech latach pobytu w Finlandii mają pewny poziom B1. Dlatego większość idzie do pracy fizycznej.

 Ogólnie rzecz biorąc, w Finlandii do każdej pracy potrzebne są kwalifikacje. W 2002 roku wiele firm przymykało na to oko, ponieważ chciało pomóc Ukraińcom. Jednak nawet do pracy w sprzątaniu potrzebne są kwalifikacje, czyli dwa i pół roku nauki. Wielu Ukraińców uczy się na młodszy personel medyczny, aby pracować na przykład w domu spokojnej starości. Mężczyźni często idą na budowę lub zostają ślusarzami i elektrykami. Dobrze płatna jest tu praca spawacza, ale wszystko znowu sprowadza się do języka — bez fińskiego nie ma mowy.

 

Krystyna zaczęła uczyć się fińskiego jeszcze w Ukrainie

 

- I chociaż było to ponad dziesięć lat temu, w stresie wiele rzeczy sobie przypomniałam— mówi. — W 2022 roku mój poziom był gdzieś pomiędzy A1 a A2. Od razu zapisałam się na płatne kursy, gdzie nauka była bardziej intensywna. Równolegle zajęłam się potwierdzeniem mojego dyplomu nauczyciela. Aby mieć prawo do nauczania, na przykład w liceum, musiałam dokończyć naukę — na szczęście bezpłatnie — w wyższej szkole zawodowej.

Mój zawód jest w Finlandii bardzo poszukiwany — większość ludzi uczy się tu angielskiego. Ale bez znajomości fińskiego można znaleźć pracę tylko w szkole międzynarodowej. Chociaż Finowie tak bardzo kochają swój język, że nawet specjaliście, który w pracy używa wyłącznie angielskiego, pracodawca raczej zaproponuje opłacenie kursów fińskiego. Kończyłam jeden kurs za drugim, a potem trafiłam na praktykę zawodową do college'u, gdzie uczy się fińskiego imigrantów. Po praktyce zaproponowano mi stanowisko instruktora, który pomaga studentom. Moja fiński był już wtedy na poziomie B2, a teraz sama go uczę. Chociaż początkowo planowałam uczyć angielskiego.

Helsinki 2025

Zdaniem Krystyny, nawet jeśli pracujesz, możesz otrzymać pomoc finansową na opłacenie czynszu — wszystko zależy od poziomu dochodów. Jeśli wynagrodzenie jest niewystarczające, państwo rekompensuje brakującą kwotę. Ukraińcy, którzy nie pracują, żyją z zasiłku socjalnego w wysokości 600 euro miesięcznie. Za te pieniądze można przeżyć w Finlandii.

 — Bo jeśli ktoś nie pracuje, rachunki za prąd i wodę również pokrywa pomoc społeczna. Głównym wydatkiem będzie jedzenie, a ubrania można po prostu kupować w second handach.

Dźwięk pary pozwala zapomnieć o wszystkich smutkach

 

W Finlandii stałymi klientami second handów mogą być ludzie zamożni, którzy traktują takie doświadczenie jako możliwość ekologicznego życia i nadania rzeczom drugiego życia. Finowie są dość oszczędni, mało kto żyje tu na szeroką skalę. My, Ukraińcy, lubimy dawać drogie prezenty, a tutaj można podarować na przykład skarpetki — bo najważniejsza jest nie cena prezentu, ale uwaga.

 Wydaje mi się, że Finowie są bardziej powściągliwi i spokojni niż Ukraińcy. Nie spieszą się, nie denerwują. Wykonują swoją pracę, ale bez stresu.

W większości przypadków dzień pracy zaczyna się o siódmej rano, ale już o7:20 wszyscy idą na przerwę kawową. Po godzinie — na kolejną, potem jeszcze jedną, a o 11:00 jest już pora na lunch. A jeśli dzień pracy kończy się o16:00, to o 15:58 przy biurkach nie ma już nikogo.

Ponieważ dla Finów praca to tylko praca, a życie to przede wszystkim bycie z rodziną, spacery na łonie natury, wycieczki nad jeziora, czerpanie radości z życia.

Krystyna z córką w Laponii, która jest marzeniem wielu dzieci na całym świecie

Kolejnym znanym elementem fińskiej filozofii jest sauna. Finowie chodzą do sauny w środy, piątki i weekendy — i prawie wszyscy miejscowi, których znam, nie naruszają tej tradycji. To sposób na relaks i odstresowanie się. W saunie,do której teraz czasami chodzę, znajduje się napis, który w tłumaczeniu z języka fińskiego oznacza, że dźwięk pary sprawia, że zapomina się o wszystkich smutkach. W saunie nie wypada dużo rozmawiać — chodzi o to, aby siedzieć i cieszyć się dźwiękiem, który powstaje, gdy woda spada na rozgrzane kamienie. Zrozumienie tego zen zajęło mi trzy lata. Już umiem cieszyć się sauną, ale nie potrafię jeszcze pracować całkowicie bez stresu.

Zasada unikania stresu stosowana jest tutaj również w nauce. Moja córka ma osiem lat i dla niej szkoła to przyjemność. Tutaj dzieci traktowane są jak osobowości, których nikt nie próbuje łamać ani wtłaczać w standardy. Nauczyciel nigdy nie skrytykuje ucznia podczas lekcji lub w obecności innych osób.

Nawiasem mówiąc, w szkołach uczy się tutaj dwóch języków obcych: oprócz angielskiego — również szwedzkiego, który w Finlandii jest drugim językiem państwowym. Patrząc na to, jak moja córka uczy się angielskiego, rozumiem, że program nauczania jest tutaj znacznie łatwiejszy niż w Ukrainie. Jednocześnie większość Finów dobrze zna angielski. Być może właśnie ta łatwość nauczania daje rezultaty, ponieważ dzieci nie postrzegają języka obcego jako czegoś obcego i skomplikowanego. Jeśli chodzi o nauczanie dorosłych, główna różnica w porównaniu z Ukrainą polega na tym, że nauczyciel przekazuje ci do dwudziestu procent materiału. Reszta to samodzielna nauka.

Zwolnienie lekarskie z powodu depresji

 - Moja piętnastoletnia córka również jest bardzo zadowolona z fińskiej szkoły — opowiada Inna Bogacz, która w 2022 roku przeprowadziła się do fińskiego miasta Espoo. — Miło mnie zaskoczyło, że dzieci mają tu wszystko: od zeszytów i długopisów po laptopy. I nic nie trzeba kupować. W szkołach jest najnowszy sprzęt, a takiej ilości instrumentów muzycznych, jak w klasie muzycznej mojej córki, nie widziałam jeszcze nigdzie. Jeśli potrzebne są dodatkowe zajęcia z nauczycielem, są one bezpłatne. Teraz moja córka rozpoczyna orientację zawodową, która polega na tym, że dzieci wyjeżdżają na dwutygodniową praktykę do wybranej przez siebie organizacji, aby wypróbować ten lub inny zawód.

W przeciwieństwie do córki, która już dobrze zna język fiński, mi nie przychodzi to łatwo. Ale pracuję w sklepie, gdzie codziennie rozmawiam z ludźmi. Zajmuję się również malowaniem ubrań (w Ukrainie miałam własną pracownię artystyczną). Zawsze powtarzam, że w Finlandii mam dwie prace: ilustrację – dla duszy (miałam tu nawet wystawę!), a sklep – aby zarabiać i nie być na utrzymaniu państwa. To ciężka praca fizyczna z ośmiogodzinnymi zmianami, ale pozwala zarobić. Dodatkowo ukończyłam tutaj college na kierunku „kosmetologia”, a także uczę ukraińskie dzieci rysunku w ukraińskim centrum w Helsinkach.

Inna na wystawie swoich prac w mieście Kaari, 2024 r.

W planach mam przejście na wizę pracowniczą, która prowadzi do stałego pobytu. W Finlandii jest to możliwe, jeśli ma się umowę o pracę na określoną liczbę godzin.

 W Finlandii ważne jest, aby mieszkać bliżej dużego miasta, ponieważ to właśnie tam są możliwości. Ukraińcy, których po przyjeździe osiedlono w prowincjach na północy, z czasem i tak przenosili się bliżej miast. W mieście jest praca, ale życie jest tu droższe. W Espoo miesięczny czynsz za trzypokojowe mieszkanie wynosi około 1400 euro (w Helsinkach jest drożej). Mniejsze mieszkanie będzie kosztować około 800 euro, ale wraz z opłatami komunalnymi — około tysiąca (przy czym minimalna płaca wynosi obecnie około 13 euro za godzinę). Należy również wziąć pod uwagę, że mieszkanie do wynajęcia będzie puste - może nawet nie będzie podłączone do prądu. Wszystko - od mebli po żarówki - kupujesz sam. Jedyne, co będzie to kuchnia.

Pralki nie są dostępne dla wszystkich: w wielopiętrowym budynku można na zmianę z sąsiadami prać i suszyć rzeczy w specjalnie wyposażonej pralni. Nie masz też prawa tapetować ani malować ścian na kolor inny niż biały, szary lub niebieski. W Finlandii, podobnie jak w innych krajach skandynawskich, preferuje się minimalistyczne wnętrza z białymi ścianami i meblami z IKEA. W fińskim domu nie zobaczysz złotych zasłon ani łóżka z baldachimem. Nawiasem mówiąc, domy są tu ciepłe, mają centralne ogrzewanie, co jest bardzo ważne w surowym klimacie.

 Nasze miasto Espoo leży na południowym wybrzeżu, ale nawet tutaj bywa bardzo zimno (kiedyś było minus trzydzieści stopni i powietrze dosłownie zamarzało w nosie), a śnieg może padać nawet w maju. Najtrudniejszy okres przypada tutaj na listopad: wszystko wokół jest szare, ciągle pada deszcz, a dzień jest bardzo krótki. Idzie się do pracy w ciemności, wraca się również w ciemności. To przygnębia, wywołuje depresję. Dlatego wiele osób przyjmuje nie tylko witaminę D, ale także leki przeciwdepresyjne.

 Mówi się, że Finlandia jest krajem szczęśliwych ludzi, ale jednocześnie odnotowuje się tu wysoki poziom samobójstw.

Stres lub depresja mogą być przyczyną nieobecności w pracy i wystawienia zwolnienia lekarskiego.

Nie powiedziałabym, że ludzie tutaj dużo piją. Alkohol jest bardzo drogi, a ludzie, którzy naprawdę go lubią, płyną promem do Tallina, skąd wracają z całymi wózkami butelek. Kiedyś płynęłam takim promem i byłam jedyną pasażerką bez wózka.

Pomimo specyficznego klimatu, Finlandia mi się podoba. W ogóle nie ma złej pogody, są tylko źle dobrane ubrania. Bielizna termiczna, a także nieprzemakalne spodnie i kurtki — to tutaj rzeczy pierwszej potrzeby. W Finlandii nie ma gór, za to jest wiele pięknych jezior. Często spotykamy tu sarny, jelenie, lisy.

Fińskie lasy zamiast zniszczonych ukraińskich miast

 - Lasy i jeziora nadają Finlandii szczególny surowy urok — potwierdza Krystyna Leskakova. — Są też białe noce, do których również trzeba się przystosować. Upały zdarzają się tu rzadko, chociaż tego lata przez całe trzy tygodnie temperatura utrzymywała się na poziomie około 28 stopni. Dla Finów jest to upał, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie ma tu klimatyzacji. Finom pomaga przetrwać niespodzianki klimatu zasada „nie stresować się”, spacery, a zimą —narty.

 Jest jeszcze Laponia, gdzie trafia się do prawdziwej zimowej bajki. Kiedyś pojechałyśmy tam z córką na jeden dzień. Przed Bożym Narodzeniem panuje tam niesamowita atmosfera, ale nawet bez noclegu jest to bardzo kosztowna przyjemność.

Zajączek przy domu

Według Krystyny y i Inny Finowie nadal aktywnie pomagają Ukraińcom, omawiając potencjalne zagrożenie dla ich kraju ze strony sąsiedniej Rosji.

— W historii Finlandii również była wojna z Rosją, więc Finowie nas rozumieją i wspierają — mówi Krystyna. — Fakt, że Rosja dąży do rozszerzenia agresji na kraje UE, jest tutaj również żywo dyskutowany. Sądząc po nastrojach, Finowie w razie potrzeby pójdą bronić swojej ziemi. Chociaż oczywiście nikt nie jest gotowy na wojnę pod względem moralnym. Dzięki zabezpieczeniu socjalnemu Finowie są znacznie bardziej zrelaksowani niż my przed wojną.

W Finlandii naprawdę czujesz się bezpiecznie: rozumiesz, że jeśli nagle stracisz pracę, państwo cię wesprze, a jeśli nagle zachorujesz, nie będziesz musiał szukać pieniędzy na drogie leczenie.

 I to jest jeden z powodów, dla których tak wielu Ukraińców myśli o pozostaniu w Finlandii nawet po zakończeniu działań wojennych. Drugim powodem jest pochodzenie Ukraińców, którzy przybyli do tego kraju.

 „Jest coś, co odróżnia Finlandię od Polski i innych krajów zachodnioeuropejskich: przybyło tu wielu Ukraińców z okupowanych terytoriów lub ze wschodu Ukrainy” – cytuje socjologa, członka zarządu Stowarzyszenia Ukraińców w Finlandii Arsenija Swynaienko fińskie media YLE. „Była to niemal jedyna droga, aby dostać się z okupowanych terytoriów przez Rosję do Europy Zachodniej, przede wszystkim do Finlandii, Estonii lub Łotwy. Ci ludzie nie mają dokąd wracać. Stracili wszystko, ich miasta i wioski zostały zniszczone”.

 Dlatego coraz więcej Ukraińców, którzy przebywali w kraju na podstawie tymczasowej ochrony, przechodzi obecnie na długoterminowe pozwolenie na pobyt typu A, które po czterech latach pobytu i pracy w Finlandii umożliwia ubieganie się o pozwolenie na pobyt stały. I chociaż prawo przewiduje, że osoba przebywająca w kraju może posiadać tylko jedną kartę pobytu, dla Ukraińców zrobiono wyjątek — mogą oni posiadać zarówno tymczasową ochronę, jak i pozwolenie na pobyt długoterminowy.

20
хв

Dwóch z trzech ukraińskich uchodźców w Finlandii nie planuje powrotu. Dlaczego?

Kateryna Kopanieva

Możesz być zainteresowany...

No items found.

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress