Exclusive
20
min

Szkoła w Wielkiej Brytanii to nie Hogwart

"Inkluzywność, imprezy charytatywne i pomoc w przyjęciu na studia - tego wszystkiego brakuje w ukraińskich szkołach" - pisze ukraińska nastolatka z Londynu

Sofiia Radysh

Ukraińscy uczniowie, którzy opuścili Ukrainę z powodu wojny, uczą się w brytyjskich szkołach. Fot: Karolina Grabowska/Pexels

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Uczennica, uciekając przed rosyjskimi bombami, przeprowadziła się z matką do stolicy Wielkiej Brytanii. Teraz uczy się w prywatnej szkole dla dziewcząt, do której uczęszcza za darmo. Nastolatka napisała o nowych wyzwaniach, nieoczekiwanych rozczarowaniach i wyjątkowym doświadczeniu dla ukraińskich szkół w liście do Sestry.

"Przyjechałem do mojej angielskiej szkoły w połowie maja 2022 roku. Moja mama i ja, uciekając przed rosyjskim ostrzałem, wylądowaliśmy w Londynie. Pierwszą rzeczą, którą chciałam zrobić, było kontynuowanie nauki. W przeciwieństwie do wielu nastolatków w moim wieku, nigdy nie marzyłam o studiach w Wielkiej Brytanii. Nie wiedziałam też nic o tutejszym systemie edukacji. Poza tym musiałam ukończyć 10 klasę w Ukrainie, więc miałam dużo nauki.

W Kijowie uczyłam się w demokratycznej szkole prywatnej, gdzie ukształtowałam własne kryteria, co jest dla mnie dobre.

W Wielkiej Brytanii lekcje i ogólnie system edukacji bardzo różnią się od systemu ukraińskiego. Program szkolny trwa 13 lat, z których pierwsze 11 jest obowiązkowe. Ostatnie dwa lata są dla tych, którzy chcą iść na uniwersytet. W zeszłym roku w maju, kiedy zacząłam 12 rok, nie wiedziałam, czego się spodziewać.

Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła, było to, że była to szkoła dla dziewcząt. W Wielkiej Brytanii wciąż jest ich mnóstwo. W pierwszych dniach wciąż powracałam do wewnętrznego pytania: "Gdzie są wszyscy chłopcy?". Moja podświadomość próbowała wymyślić jakieś wytłumaczenie: "Jest przerwa, pewnie grają w piłkę na zewnątrz" albo "To lekcja psychologii, może chłopcy nie są tym zainteresowani". Miesiąc zajęło mi przyzwyczajenie się do faktu, że w tej szkole nie ma chłopców i nigdy nie będzie.

Po drugie, byłam pod wrażeniem chęci dziewczyn do nauki. Nie wiem, czy to zasługa prywatnej szkoły, czy angielskiego systemu edukacji, gdzie w ostatnich dwóch latach nauki wybiera się przedmioty, które nas interesują. Ale ten zapał do nauki jest godny podziwu. Jednocześnie moje koleżanki z klasy wiedzą znacznie mniej na tematy ogólne, niezwiązane z przedmiotami szkolnymi, niż ja. Na Ukrainie mogłam rozmawiać z rówieśnikami o książkach, muzyce i filmach.

W Anglii czuję, że wiem o tym wszystkim znacznie więcej niż ktokolwiek inny.

Mam własną teorię, dlaczego tak się dzieje. Prawdopodobnie możliwość wyboru przedmiotów szkolnych zgodnie z własnymi zainteresowaniami uniemożliwia brytyjskim nastolatkom szukanie czegoś interesującego poza programem szkolnym. Tymczasem ukraińscy nastolatkowie uczą się wszystkich przedmiotów aż do ukończenia szkoły, więc są zmotywowani do poszukiwania większej ilości informacji.

Zaskoczyło mnie, że uczniowie nie chodzą na zajęcia dodatkowe poza szkołą.

Wszystkie kluby znajdują się w szkole, podczas gdy w Kijowie dziecko ma sekcję sportową, angielski, rysunek lub taniec w różnych częściach miasta. Tak, jest to logistycznie wygodniejsze w Wielkiej Brytanii, ale myślę, że tworzy to bardzo małą bańkę społeczną, poza którą nastolatkom bardzo trudno jest znaleźć znajomych i przyjaciół. Dziewczyny przychodzą do szkoły, tańczą tam, śpiewają, grają w szachy, uprawiają sport - a wszystko to z tymi samymi ludźmi do 18 roku życia. Myślę, że to sprawia, że życie randkowe dziewcząt jest monotonne.

Zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, ile miałam szczęścia z moją szkołą dopiero wtedy, gdy moi przyjaciele z Ukrainy poszli do innych brytyjskich szkół i zaczęli opowiadać mi o swoich doświadczeniach. Na przykład o tym, jak nauczyciele nie odpowiadali na pytania ukraińskich dziewcząt w klasie i udawali, że ich nie rozumieją. Dziewczyny opowiedziały mi również o zastraszaniu przez rosyjskich nastolatków i o tym, jak każda szkolna zasada, która została stworzona w dobrych intencjach, może obrócić się przeciwko tobie. Ukraińcy często stają się odizolowani w angielskiej społeczności szkolnej. Jest to bardzo smutne, ponieważ uniemożliwia im to czerpanie jak najwięcej z brytyjskiej szkoły.

Angielska szkoła nie jest idealna i z pewnością nie będzie odpowiadać każdemu. To nie Hogwart. Nie ma tu magii ani cudów.

Obowiązkowy wymóg wyboru przedmiotów w dwóch ostatnich klasach nie sprawdzi się w przypadku osób, które nie znają swoich planów na przyszłość. A tworzenie bańki społecznej, którą trudno przełamać, zdecydowanie nie jest plusem. Jest jednak coś, z czego ukraińskie szkoły mogą brać przykład. Ikluzywność, imprezy charytatywne i pomoc w przyjęciu na studia- tego wszystkiego brakuje w ukraińskich szkołach".

Так виглядає школа для дівчат у Великій Британії, де навчається Софія Радиш
Школа для дівчат
Навчальний заклад, в якому вчиться Софія
Дівчата навчаються окремо від хлопців
No items found.
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Sofia Radish ma 18 lat. Po inwazji na pełną skalę przeniosła się do Londynu. Była starszym redaktorem w Harbingers', międzynarodowym magazynie dla nastolatków, obecnie jest redaktorką sekcji naukowej.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Organizacja „Demagog” przygotowała praktyczny przewodnik, który krok po kroku pokazuje, jak samodzielnie rozpoznawać manipulacje i nie dać się złapać w pułapkę dezinformacji.

Co można znaleźć w przewodniku?

● Prawdziwe przykłady dezinformacji wraz z wskazówkami, jak samodzielnie je sprawdzić.

● Zestaw wiarygodnych źródeł, z których warto korzystać.

● Praktyczne narzędzia online do sprawdzania treści.

● Ćwiczenia rozwijające krytyczne myślenie.

● Inspiracje i materiały do dalszej nauki.

Dlaczego warto się tego nauczyć?

Ponieważ jest to krytyczne myślenie. Ponieważ media społecznościowe toną w fałszywych informacjach, które są współczesną bronią, a przed tą bronią trzeba umieć się bronić. Dzięki podręcznikowi nauczysz się odróżniać prawdę od kłamstwa, chronić siebie i swoich bliskich przed manipulacją oraz świadomie poruszać się w świecie informacji.

Podręcznik opiera się na konkretnych przypadkach fałszerstw dotyczących osób i organizacji, a także na nieprawdziwych materiałach, sprawdzonych i obalonych wcześniej przez „Demagoga”. Dla każdej techniki dezinformacji znajdziesz nie tylko przykład, ale także sprawdzone narzędzia, które pomogą rozpoznać podobne manipulacje w przyszłości.

Zapoznaj się z poradnikiem i zyskaj przewagę w walce z dezinformacją!

20
хв

Jak rozpoznać fałszywe informacje? Powstał nowy przewodnik po świecie dezinformacji w sieci

DEMAGOG

O swojej reformie szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka mówiła, że to zmiany, które mają uczynić polską szkołę „najlepszą na świecie”. 

Od kiedy objęła tekę ministry edukacji, szczególnie dużo mówiło się nie tylko o liście lektur, odchudzeniu przeładowanych podstaw programowych, ale przede wszystkim o miejscu religii w szkole i nowym przedmiocie: edukacji seksualnej. 

Wymiar lekcji religii zmniejszono do jednej w tygodniu, ocena z tego przedmiotu nie jest wliczana do średniej, a zajęcia odbywać się będą na pierwszej lub ostatniej lekcji

Maria Kowalewska, nauczycielka, wychowawczyni w warszawskiej szkole podstawowej i aktywistka teamu Wolna Szkoła, ocenia te zmiany pozytywnie: – To ułatwia przygotowanie planu zajęć, ale przede wszystkim trzeba też pamiętać, że w szkole mamy dzieci różnych wyznań. Trudno też oczekiwać, żeby wiara czy wiedza religijna były oceniane.

Trybunał Konstytucyjny kwestionuje legalność rozporządzenia MEN dotyczącego lekcji religii, jednak rząd nie publikuje tego orzeczenia.

Edukacja, nie deprawacja

Choć „duża” reforma, dotycząca podstaw programowych, które mają być przejrzyste, spójne i okrojone oraz egzaminów, zajmie jeszcze trochę czasu, to jak mówi Barbara Nowacka, już w tym roku szkolnym pojawią się „jaskółki wiosny”. 

Chodzi o dwa nowe przedmioty, czyli szeroko dyskutowaną edukację zdrowotną (dla klas czwartych i starszych) oraz edukację obywatelską, która zostanie wprowadzona do szkół ponadpodstawowych. 

– W podstawach programowych pojawiają się tak zwane zagadnienia fakultatywne – mówiła wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer. – To oznacza, że stawiamy nie tylko na to, by nauczyciele mieli w swojej pracy wybór metod, ale by mieli też wpływ na to, czego chcą uczyć – dodała, podkreślając autonomię nauczycieli. 

Edukacja zdrowotna, przedmiot, które podstawa programowa obejmuje informacje na temat szeroko pojętego dbania o swój dobrostan fizyczny i psychiczny, ma wyposażyć uczniów i uczennice w wiedzę o tym, jak świadomie podejmować decyzje związane ze zdrowiem. „Przedmiot obejmuje nie tylko obszar medyczny czy biologiczny, lecz także zagadnienia związane z emocjami, relacjami, odpowiedzialnością, wartościami i dobrostanem. Uczy podejmowania świadomych decyzji zdrowotnych. Promuje zdrowy styl życia. Rozwija umiejętności komunikacji, empatii i troski o siebie i otoczenie. Pozwala ustrzec się przed różnorodnymi zagrożeniami – od chorób zakaźnych, przez uzależnienia, po dezinformację” – pisze ministerstwo na swojej stronie. 

Zajmuje się także zdrowiem seksualnym, co wzbudziło kontrowersje i ostatecznie sprawiło, że przedmiot nie będzie obowiązkowy. Ostrzegały przed nim środowiska konserwatywne, a przede wszystkim episkopat, który grzmiał o „deprawacji”

Kilka dni temu biskupi znów podjęli temat, pisząc list. Podkreślają w ni, że w nowym przedmiocie „nie chodzi o zdrowie uczniów”. „W swej istotnej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości” – piszą członkowie prezydium Konferencji Episkopatu Polski, dodając, że „według założeń nowego przedmiotu, uczniowie mają być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji”. Apelują także do rodziców, by nie wyrażali zgody na udział dzieci w tych „demoralizujących zajęciach”.

Maria Kowalewska: – Gdyby ktoś zadał sobie trud przeczytania podstawy programowej, dowiedziałby się, że kwestie dotyczące zdrowia seksualnego to tylko 9 proc. podstawy programowej. I to bardzo ważne 9 proc., bo w moich klasach w każdym roku wraca temat pornografii, a pytania, z którymi zwracają się do mnie uczniowie, świadczą o tym, że edukacja zdrowotna to bardzo potrzebny przedmiot. Fakt, że pozostanie nieobowiązkowy, sprawi, że wielu rodziców nie zapisze dzieci na zajęcia. Ze szkodą dla dzieci.

Nowacka nie chce powtarzać błędów

O autonomii, o której mówi Katarzyna Lubnauer, trudno mówić w przypadku tych zmian, które wprowadzono już w ubiegłym roku. Chodzi o zmianę w pracach domowych – stały się nieobowiązkowe. Z tej decyzji MEN początkowo cieszyli się uczniowie i rodzice, podczas gdy krytykowały ją środowiska eksperckie, zarzucając jej właśnie ingerencję w zakres autonomii nauczyciela oraz podkreślając znaczenie samodzielnej pracy uczniów. 

– To jest bardzo proste. Jeśli dzieci nie piszą w domu, to po prostu nie nauczą się pisać, a przecież czekają je egzaminy ósmoklasisty. Żeby nauczyć się języka, konieczna jest samodzielna praca, powtórki – mówi Maria Kowalewska

Cała przygotowana reforma zakłada wprowadzenie nowych, praktycznych przedmiotów (wspomniana edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna, przyroda w nowej formule, zajęcia praktyczno-techniczne w nowej formule), nowej, spójnej podstawy programowej, więcej zajęć praktycznych i projektowych, zmiany w ocenianiu, z większym naciskiem na oceny opisowe, informacje zwrotne i rozwój kompetencji, zmiany w egzaminach ósmoklasisty i maturalnym (od 2031 roku), mniej godzin w klasach 7-8 szkoły podstawowej oraz wsparcie dla nauczycieli. 

Te zmiany będą wprowadzane stopniowo. Barbara Nowacka nie chce powtórzyć błędów swoich poprzedników, przede wszystkim Anny Zalewskiej i jej pospiesznie przygotowanej i wdrożonej reformy dotyczącej likwidacji gimnazjów. 

Od września 2026 roku nowe podstawy programowe  przedmiotów zaczną obowiązywać w przedszkolach oraz 1. i 4. klasie szkoły podstawowej. W pierwszym roku obejmą tylko dwa roczniki: klasy pierwsze i czwarte szkół podstawowych. We wrześniu 2027 roku reforma rozpocznie się w szkołach ponadpodstawowych – liceach, technikach i szkołach branżowych.

Szkoła ma być jednak przyjazna, państwo – już mniej

W czerwcu tego roku głośno było o wycofaniu się MEN z programu „Szkoła dla wszystkich”, który przewidywał m.in. zapewnienie wsparcia asystentów międzykulturowych dzieciom (i ich rodzicom) z rodzin migranckich i uchodźczych. Przede wszystkim tych z Ukrainy, bo ich jest w Polsce najwięcej. 

Po ogłoszeniu tej decyzji resort znalazł się pod pręgierzem krytyki, a z rządu odeszła wiceministra Joanna Mucha. 

Obecnie rząd informuje, że w ramach programu wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży „Przyjazna szkoła” w latach 2025-2027 będą środki na dodatkowe wsparcie uczniów z Ukrainy w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, w tym na wsparcie asystentów międzykulturowych oraz podniesienie kompetencji kadr w zakresie pracy w środowisku wielokulturowym.

W kontekście nowego roku szkolnego trudno nie wspomnieć o prezydenckim wecie do ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy z Polsce. Zdaniem prezydenta otrzymywanie przez nich świadczenia 800 plu powinno być powiązane z zatrudnieniem.

Tak więc matki, które nie pracują lub stracą pracę (bo w praktyce sprawa dotyczy głównie samotnych kobiet z dziećmi), nie będą mogły otrzymywać tego wsparcia. To z pewnością wpłynie nie tylko na domowe budżety, ale także na funkcjonowanie dzieci w szkołach

Dla nauczycieli najważniejszą zmianą jest nowelizacja Karty Nauczyciela, dzięki której ma się poprawić sytuacja młodych nauczycieli na początku kariery oraz tych, którzy wybierają się już na emeryturę. Zmienią się także zasady oceniania pracy nauczycieli i znikają tzw. „godziny Czarnkowe”, czyli narzucony nauczycielom obowiązek bycia dostępnymi w szkole przez dodatkową godzinę w tygodniu.

20
хв

Polska szkoła od 1 września. Co nowego?

Anna J. Dudek

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Polowanie na czarownice czy sprawiedliwe stosowanie prawa? O deportacjach Ukraińców

Ексклюзив
20
хв

Stawianie na Waszyngton, jak Polska, to naiwność

Ексклюзив
20
хв

Przykład z północy. Czego możemy nauczyc się od Szwedów?

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress