Exclusive
Szkoła bez domu
20
min

Dzieci ukraińskich uchodźców będą musiały się uczyć w polskich szkołach

Ukraińskie dzieci w Polsce zostaną objęte polskim systemem edukacji. Nowe przepisy nie rozwiązują jednak wszystkich problemów, z którymi w polskich szkołach borykają się młodzi Ukraińcy

Olga Gembik

Od 2025 r. ukraińskie dzieci będą musiały uczyć się w polskich szkołach. fot: Piotr Molecki/East News

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Dzieci poza szkołą

Od 1 września 2025 r. ukraińskie dzieci przebywające w Polsce będą miały obowiązek podjęcia nauki w polskim systemie edukacji. Decyzję tę ogłosiła wiceminister edukacji Joanna Mucha. Pod koniec kwietnia projekt stosownej ustawy był jeszcze na końcowym etapie przygotowań w Ministerstwie Edukacji. Oczekuje się, że ukraińskie dzieci w polskich szkołach będą miały również możliwość nauki języka ojczystego. Polskie placówki oświatowe zamierzają też zatrudniać ukraińskich nauczycieli.

Decyzja o wprowadzeniu zmian w edukacji została poprzedzona badaniami społecznymi dotyczącymi zaangażowania ukraińskich dzieci uchodźców w proces edukacyjny. Przykładowo, zgodnie z raportem „POZA SZKOŁĄ: Analiza barier systemowych dla nastolatków z Ukrainy przebywających w Polsce”, przeprowadzonym na zlecenie CARE International w Polsce, Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego i Save the Children Polska, do szkoły uczęszcza tylko 49% z 300 tysięcy ukraińskich dzieci w wieku szkolnym, które znalazły się w Polsce z powodu wojny.

Jednak według wiceministry edukacji Joanny Muchy liczba ta może być zawyżona.

Po konsultacjach z ukraińskimi kolegami Ministerstwo Edukacji ustaliło, że ukraińskich uczniów w Polsce, którzy nie są zapisani do szkoły, jest 50-60 tysięcy

Minus 800+

30 kwietnia rząd przyjął projekt nowelizacji specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z działaniami wojennymi. Przewiduje on przedłużenie tymczasowej ochrony dla ukraińskich uchodźców do 30 września 2025 roku. Wśród zmian jest też ograniczenie pomocy w ramach programu 800+. Będzie ona dostępna tylko dla tych dzieci uchodźców, które uczęszczają do polskich przedszkoli i szkół. W ten sposób rząd chce uchronić się przed „turystyką pomocy społecznej” – gdy ukraińska rodzina, która wróciła już do Ukrainy, raz w miesiącu odwiedza Polskę, aby otrzymać świadczenia.

To samo dotyczy programu Dobry Start: na pomoc finansową mogą liczyć ci obywatele Ukrainy, którzy legalnie przebywają w Polsce i mają dziecko zapisane do polskiej szkoły lub przedszkola.

Pomoc 800+ będą mogły otrzymać tylko te dzieci, które będą się uczyć w polskich szkołach. fot: Michał Dyjuk/Associated Press/East News

Poprawki do specustawy zostały przyjęte przez Sejm i Senat. Teraz do prezydenta Andrzeja Dudy należy ich podpisanie. Zmiany wejdą w życie dopiero 1 lipca 2024 r. Ukraińcy mieszkający w Polsce, których dzieci nie uczęszczają do polskich szkół, mają powody do niepokoju. I nie chodzi tylko o pomoc finansową 800+.

Komponent ukraiński

Podczas prezentacji wspomnianego badania stwierdzono, że 72% ukraińskich dzieci w polskich szkołach wymienia barierę językową jako jeden z głównych problemów, z którymi się borykają, i główny powód, dla którego nie chcą uczęszczać do polskich szkół. 24% respondentów nie rozumiało polskiego systemu edukacji, 46% miało trudności z przyzwyczajeniem się do nauki, a 10% uznało to za bardzo trudne.

W rozwiązaniu tych problemów mogliby pomóc międzynarodowi asystenci międzykulturowi, najlepiej – inni uchodźcy.

– Jeszcze przed inwazją na pełną skalę nasza fundacja miała doświadczenie w pracy z międzynarodowymi asystentami międzykulturowymi – mówi Anna Kowalczuk, lider zespołu asystentów międzykulturowych w Fundacji „Ukraina” działającej we Wrocławiu. – Mieliśmy kilku asystentów wspierających dzieci we wrocławskich szkołach, dziś ich liczba na Dolnym Śląsku wzrosła do 41. Praca asystentów międzykulturowych w szkołach zmienia się w zależności od wyzwań. Kiedyś mówiliśmy więcej o barierze językowej, teraz więcej mówimy o integracji. Ukraińskie dzieci nie chcą chodzić do polskich szkół, nie integrują się.

Oprócz towarzyszenia uczniowi, asystenci międzykulturowi, a także ukraińscy nauczyciele, których planuje się zaangażować w proces edukacyjny w Polsce, będą mogli wprowadzić ważny „ukraiński komponent” do procesu uczenia się. Mowa o nauce takich przedmiotów jak język ukraiński, literatura czy historia Ukrainy.

Znaczenie „komponentu ukraińskiego” zostało określone we wspólnym oświadczeniu polskich ministrów edukacji i nauki oraz ministra edukacji i nauki Ukrainy. Do ich spotkania doszło 28 marca 2024 roku

Co na to ukraińskie szkoły?

Ukraińskie szkoły w Polsce, które realizują ukraińskie programy, już zareagowały na projekt zmian w specjalnej ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy.

Pierwsza ukraińska szkoła Fundacji „Niezniszczalna Ukraina” rozpoczęła równoległą rekrutację uczniów do polskich szkół partnerskich. Do początku roku szkolnego wszyscy uczniowie uczący się w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu zostaną zapisani do polskich szkół.

– Dzieci będą uczyć się w ramach zintegrowanego programu, który łączy polski i ukraiński system edukacji, a obciążenie nauką zostanie częściowo zwiększone – wyjaśnia Maryna Jusyn, kierowniczka ds. komunikacji w Fundacji „Niezniszczalna Ukraina”. – Uczniowie otrzymają zarówno polskie, jak ukraińskie państwowe dokumenty edukacyjne. Od następnego roku szkolnego dzieci w naszych szkołach będą dodatkowo przygotowywane do egzaminu ósmoklasisty i matury. Ponadto rodzice będą mieli podstawy prawne do pozostania w Polsce i otrzymania pomocy finansowej z programów Dobry Start i 800+.

Warszawska Szkoła Ukraińska SzkoUA – projekt edukacyjny stworzony przez Klub Inteligencji Katolickiej i Ukraiński Dom w WarszawiE – znana jest z tego, że jej uczniowie od samego początku są oficjalnie zapisywani do dwóch systemów edukacyjnych: ukraińskiego i polskiego. Szkoła współpracuje z prywatną lwowską szkołą „MrijDij” oraz polską szkołą Montessori im. św. Urszuli Ledóchowskiej. Za innowacyjne podejście do edukacji dzieci uchodźców szkoła otrzymała prestiżową nagrodę CEB Award for Social Cohesion 2024.

– Dzięki temu, że nasze dzieci są już w dwóch systemach edukacyjnych, możemy kontynuować ich edukację. Czekamy jednak na zmiany w uchwale dotyczącej uchodźców i zmiany w prawie oświatowym, aby dokładnie zaplanować wektor nasze działania – mówi Oksana Kołesnyk, dyrektorka szkoły.

Zajęcia w Warszawskiej Szkole Ukraińskiej SzkoUA. Zdjęcie: Warszawska Szkoła Ukraińska

W szkole „Materynka” im. Dmytro Pawłyczki, która rozpoczęła pracę w Warszawie z ukraińskim programem nauczania na długo przed inwazją na pełną skalę, nowe przepisy też nie wywołały entuzjazmu.

– „Materynka” jest częścią ukraińskiego systemu edukacji i minister edukacji Ukrainy zapewnił nas, że zmiany w specjalnej ustawie nie wpłyną na naszą szkołę – mówi Natalia Krawiec, dyrektorka szkoły. – Szkoła działa w Polsce już od dłuższego czasu, a nasi uczniowie wyrabiają sobie karty pobytu – zezwolenia na pobyt czasowy lub stały – na podstawie dokumentów potwierdzających ich naukę. Współpracujemy z innymi międzynarodowymi szkołami i mamy lekcje polskiego. Pracujemy ze świadomością, że nasze dzieci najlepiej będą się socjalizować w ukraińskiej szkole.

No items found.
Partner strategiczny
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Redaktorka i dziennikarka. Ukończyła polonistykę na Wołyńskim Uniwersytecie Narodowym Lesia Ukrainka oraz Turkologię w Instytucie Yunusa Emre (Turcja). Była redaktorką i felietonistką „Gazety po ukraińsku” i magazynu „Kraina”, pracowała dla diaspory ukraińskiej w Radiu Olsztyn, publikowała w Forbes, Leadership Journey, Huxley, Landlord i innych. Absolwent Thomas PPA International Certified Course (Wielka Brytania) z doświadczeniem w zakresie zasobów ludzkich. Pierwsza książka „Kobiety niskiego” ukazała się w wydawnictwie „Nora-druk” w 2016 roku, druga została opracowana przy pomocy Instytutu Literatury w Krakowie już podczas inwazji na pełną skalę.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Organizacja „Demagog” przygotowała praktyczny przewodnik, który krok po kroku pokazuje, jak samodzielnie rozpoznawać manipulacje i nie dać się złapać w pułapkę dezinformacji.

Co można znaleźć w przewodniku?

● Prawdziwe przykłady dezinformacji wraz z wskazówkami, jak samodzielnie je sprawdzić.

● Zestaw wiarygodnych źródeł, z których warto korzystać.

● Praktyczne narzędzia online do sprawdzania treści.

● Ćwiczenia rozwijające krytyczne myślenie.

● Inspiracje i materiały do dalszej nauki.

Dlaczego warto się tego nauczyć?

Ponieważ jest to krytyczne myślenie. Ponieważ media społecznościowe toną w fałszywych informacjach, które są współczesną bronią, a przed tą bronią trzeba umieć się bronić. Dzięki podręcznikowi nauczysz się odróżniać prawdę od kłamstwa, chronić siebie i swoich bliskich przed manipulacją oraz świadomie poruszać się w świecie informacji.

Podręcznik opiera się na konkretnych przypadkach fałszerstw dotyczących osób i organizacji, a także na nieprawdziwych materiałach, sprawdzonych i obalonych wcześniej przez „Demagoga”. Dla każdej techniki dezinformacji znajdziesz nie tylko przykład, ale także sprawdzone narzędzia, które pomogą rozpoznać podobne manipulacje w przyszłości.

Zapoznaj się z poradnikiem i zyskaj przewagę w walce z dezinformacją!

20
хв

Jak rozpoznać fałszywe informacje? Powstał nowy przewodnik po świecie dezinformacji w sieci

DEMAGOG

O swojej reformie szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka mówiła, że to zmiany, które mają uczynić polską szkołę „najlepszą na świecie”. 

Od kiedy objęła tekę ministry edukacji, szczególnie dużo mówiło się nie tylko o liście lektur, odchudzeniu przeładowanych podstaw programowych, ale przede wszystkim o miejscu religii w szkole i nowym przedmiocie: edukacji seksualnej. 

Wymiar lekcji religii zmniejszono do jednej w tygodniu, ocena z tego przedmiotu nie jest wliczana do średniej, a zajęcia odbywać się będą na pierwszej lub ostatniej lekcji

Maria Kowalewska, nauczycielka, wychowawczyni w warszawskiej szkole podstawowej i aktywistka teamu Wolna Szkoła, ocenia te zmiany pozytywnie: – To ułatwia przygotowanie planu zajęć, ale przede wszystkim trzeba też pamiętać, że w szkole mamy dzieci różnych wyznań. Trudno też oczekiwać, żeby wiara czy wiedza religijna były oceniane.

Trybunał Konstytucyjny kwestionuje legalność rozporządzenia MEN dotyczącego lekcji religii, jednak rząd nie publikuje tego orzeczenia.

Edukacja, nie deprawacja

Choć „duża” reforma, dotycząca podstaw programowych, które mają być przejrzyste, spójne i okrojone oraz egzaminów, zajmie jeszcze trochę czasu, to jak mówi Barbara Nowacka, już w tym roku szkolnym pojawią się „jaskółki wiosny”. 

Chodzi o dwa nowe przedmioty, czyli szeroko dyskutowaną edukację zdrowotną (dla klas czwartych i starszych) oraz edukację obywatelską, która zostanie wprowadzona do szkół ponadpodstawowych. 

– W podstawach programowych pojawiają się tak zwane zagadnienia fakultatywne – mówiła wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer. – To oznacza, że stawiamy nie tylko na to, by nauczyciele mieli w swojej pracy wybór metod, ale by mieli też wpływ na to, czego chcą uczyć – dodała, podkreślając autonomię nauczycieli. 

Edukacja zdrowotna, przedmiot, które podstawa programowa obejmuje informacje na temat szeroko pojętego dbania o swój dobrostan fizyczny i psychiczny, ma wyposażyć uczniów i uczennice w wiedzę o tym, jak świadomie podejmować decyzje związane ze zdrowiem. „Przedmiot obejmuje nie tylko obszar medyczny czy biologiczny, lecz także zagadnienia związane z emocjami, relacjami, odpowiedzialnością, wartościami i dobrostanem. Uczy podejmowania świadomych decyzji zdrowotnych. Promuje zdrowy styl życia. Rozwija umiejętności komunikacji, empatii i troski o siebie i otoczenie. Pozwala ustrzec się przed różnorodnymi zagrożeniami – od chorób zakaźnych, przez uzależnienia, po dezinformację” – pisze ministerstwo na swojej stronie. 

Zajmuje się także zdrowiem seksualnym, co wzbudziło kontrowersje i ostatecznie sprawiło, że przedmiot nie będzie obowiązkowy. Ostrzegały przed nim środowiska konserwatywne, a przede wszystkim episkopat, który grzmiał o „deprawacji”

Kilka dni temu biskupi znów podjęli temat, pisząc list. Podkreślają w ni, że w nowym przedmiocie „nie chodzi o zdrowie uczniów”. „W swej istotnej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości” – piszą członkowie prezydium Konferencji Episkopatu Polski, dodając, że „według założeń nowego przedmiotu, uczniowie mają być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji”. Apelują także do rodziców, by nie wyrażali zgody na udział dzieci w tych „demoralizujących zajęciach”.

Maria Kowalewska: – Gdyby ktoś zadał sobie trud przeczytania podstawy programowej, dowiedziałby się, że kwestie dotyczące zdrowia seksualnego to tylko 9 proc. podstawy programowej. I to bardzo ważne 9 proc., bo w moich klasach w każdym roku wraca temat pornografii, a pytania, z którymi zwracają się do mnie uczniowie, świadczą o tym, że edukacja zdrowotna to bardzo potrzebny przedmiot. Fakt, że pozostanie nieobowiązkowy, sprawi, że wielu rodziców nie zapisze dzieci na zajęcia. Ze szkodą dla dzieci.

Nowacka nie chce powtarzać błędów

O autonomii, o której mówi Katarzyna Lubnauer, trudno mówić w przypadku tych zmian, które wprowadzono już w ubiegłym roku. Chodzi o zmianę w pracach domowych – stały się nieobowiązkowe. Z tej decyzji MEN początkowo cieszyli się uczniowie i rodzice, podczas gdy krytykowały ją środowiska eksperckie, zarzucając jej właśnie ingerencję w zakres autonomii nauczyciela oraz podkreślając znaczenie samodzielnej pracy uczniów. 

– To jest bardzo proste. Jeśli dzieci nie piszą w domu, to po prostu nie nauczą się pisać, a przecież czekają je egzaminy ósmoklasisty. Żeby nauczyć się języka, konieczna jest samodzielna praca, powtórki – mówi Maria Kowalewska

Cała przygotowana reforma zakłada wprowadzenie nowych, praktycznych przedmiotów (wspomniana edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna, przyroda w nowej formule, zajęcia praktyczno-techniczne w nowej formule), nowej, spójnej podstawy programowej, więcej zajęć praktycznych i projektowych, zmiany w ocenianiu, z większym naciskiem na oceny opisowe, informacje zwrotne i rozwój kompetencji, zmiany w egzaminach ósmoklasisty i maturalnym (od 2031 roku), mniej godzin w klasach 7-8 szkoły podstawowej oraz wsparcie dla nauczycieli. 

Te zmiany będą wprowadzane stopniowo. Barbara Nowacka nie chce powtórzyć błędów swoich poprzedników, przede wszystkim Anny Zalewskiej i jej pospiesznie przygotowanej i wdrożonej reformy dotyczącej likwidacji gimnazjów. 

Od września 2026 roku nowe podstawy programowe  przedmiotów zaczną obowiązywać w przedszkolach oraz 1. i 4. klasie szkoły podstawowej. W pierwszym roku obejmą tylko dwa roczniki: klasy pierwsze i czwarte szkół podstawowych. We wrześniu 2027 roku reforma rozpocznie się w szkołach ponadpodstawowych – liceach, technikach i szkołach branżowych.

Szkoła ma być jednak przyjazna, państwo – już mniej

W czerwcu tego roku głośno było o wycofaniu się MEN z programu „Szkoła dla wszystkich”, który przewidywał m.in. zapewnienie wsparcia asystentów międzykulturowych dzieciom (i ich rodzicom) z rodzin migranckich i uchodźczych. Przede wszystkim tych z Ukrainy, bo ich jest w Polsce najwięcej. 

Po ogłoszeniu tej decyzji resort znalazł się pod pręgierzem krytyki, a z rządu odeszła wiceministra Joanna Mucha. 

Obecnie rząd informuje, że w ramach programu wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży „Przyjazna szkoła” w latach 2025-2027 będą środki na dodatkowe wsparcie uczniów z Ukrainy w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, w tym na wsparcie asystentów międzykulturowych oraz podniesienie kompetencji kadr w zakresie pracy w środowisku wielokulturowym.

W kontekście nowego roku szkolnego trudno nie wspomnieć o prezydenckim wecie do ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy z Polsce. Zdaniem prezydenta otrzymywanie przez nich świadczenia 800 plu powinno być powiązane z zatrudnieniem.

Tak więc matki, które nie pracują lub stracą pracę (bo w praktyce sprawa dotyczy głównie samotnych kobiet z dziećmi), nie będą mogły otrzymywać tego wsparcia. To z pewnością wpłynie nie tylko na domowe budżety, ale także na funkcjonowanie dzieci w szkołach

Dla nauczycieli najważniejszą zmianą jest nowelizacja Karty Nauczyciela, dzięki której ma się poprawić sytuacja młodych nauczycieli na początku kariery oraz tych, którzy wybierają się już na emeryturę. Zmienią się także zasady oceniania pracy nauczycieli i znikają tzw. „godziny Czarnkowe”, czyli narzucony nauczycielom obowiązek bycia dostępnymi w szkole przez dodatkową godzinę w tygodniu.

20
хв

Polska szkoła od 1 września. Co nowego?

Anna J. Dudek

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Szczepienia dzieci przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego w Polsce są bezpłatne. Jak się zaszczepić?

Ексклюзив
20
хв

Ołeksandra Matwijczuk: Sojusznicy Ukrainy to wspólnota obrońców wolności

Ексклюзив
20
хв

Mieć dom, kiedy nie jesteś w domu

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress