Exclusive
20
min

Prosić trzy razy: jak się żyje ukraińskim uchodźcom w Szwajcarii

„Poczucie bezpieczeństwa wiąże się dla mnie przede wszystkim z tym, że w Szwajcarii od ponad 200 lat nie było wojen. Kraj otoczony jest górami, na których znajdują się instalacje obrony przeciwlotniczej. W Zurychu jest wiele schronów przeciwbombowych i wszystkie są w idealnym stanie. Główna zasada: jeśli chcesz pokoju, przygotuj się na wojnę. Dla mnie jako osoby, która już dwukrotnie musiała uciekać przed wojną, to bardzo ważne”

Kateryna Kopanieva

‍ Zdjęcie: Shutterstock

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Szwajcaria przygotowuje się do zmiany zasad przyjmowania ukraińskich uchodźców. Władze kraju zamierzają sprawdzać, czy rzeczywiście w regionie, z którego przybyła dana osoba, grozi jej niebezpieczeństwo. Jeśli to uchodźca z zachodniej części Ukrainy, może spotkać się z odmową udzielenia mu tymczasowej ochrony, ponieważ szwajcarskie ministerstwo ds. migracji uważa, że „w zachodnich regionach nie ma intensywnych działań wojennych”.

Szwajcarska edycja „Der Spiegel” informuje, że nowe zasady podziału regionów Ukrainy na „bezpieczne” i „niebezpieczne” mogą wejść w życie już jesienią 2025 roku i będą obowiązywały tylko nowo przybyłych Ukraińców.

Jednak inne nowe regulacje obejmą też tych, którzy już są w Szwajcarii. Obecnie mogą wyjeżdżać do Ukrainy maksymalnie na 15 dni w ciągu kwartału, planuje się jednak ograniczenie tej możliwości do 15 dni w ciągu pół roku.

W tym względzie władze szwajcarskie idą za przykładem Norwegii, gdzie podróżowanie uchodźców do Ukrainy jest już zabronione, a 14 ukraińskich obwodów uznano za względnie bezpieczne (więc ich mieszkańcy nie potrzebują ochrony).

Obecnie w Szwajcarii tzw. status S, czyli tymczasowej ochrony, ma około 69 tysięcy Ukraińców. Nowo przybyłym, którzy wcześniej mieli już ochronę w innym kraju lub posiadają wizy Kanady lub USA, ochrony się odmawia.

O specyfice życia ukraińskich przesiedleńczyń w najdroższym kraju Europy rozmawiamy z dwiema Ukrainkami mieszkającymi w kantonach francusko- i niemieckojęzycznym.

Ukraińscy uchodźcy z Mariupola w Szwajcarii. Zdjęcie: Jean-Christophe Bott/Keystone

Ludzie ze statusem S

Iryna Piskowa z Charkowa mieszka gminie Waadt niedaleko Genewy, która leży w kantonie francuskojęzycznym. W ciągu trzech lat pobytu w Szwajcarii nie tylko nauczyła się francuskiego, ale otworzyła też własną firmę – serowarnię, w której wraz z pracownikami z kwaśnego mleka wytwarza tradycyjny ukraiński twaróg.

– To produkt, którego nie ma w większości krajów europejskich i którego bardzo brakuje Ukraińcom w Europie – wyjaśnia Irina. – Przed przeprowadzką do Szwajcarii nie zajmowałam się takimi rzeczami, w Ukrainie pracowałam w marketingu. Kiedy wybuchła wojna, przyjechałyśmy tu z córką, bo mieszkała tu moja przyjaciółka z dzieciństwa. Dzięki mediom społecznościowym znalazłam dla nas tymczasowe mieszkanie – pokój w akademiku w małym miasteczku niedaleko Genewy.

Ludzi, którzy nie mieli gdzie się zatrzymać, władze również rozmieściły w akademikach i salach sportowych. Mojego ojca na przykład umieszczono w sali wystawowej w Genewie, gdzie uchodźcy nocowali w jednym dużym pomieszczeniu na łóżkach odgrodzonych prześcieradłami i folią. Ludzie mieszkali tam, dopóki nie znaleźli (albo nie znaleziono dla nich) stałego miejsca zamieszkania. Z tym ostatnim, jeśli nie masz w Szwajcarii stałej pracy, jest trudno. Chociaż instytucja państwowa może wystawić zaświadczenie, że gwarantuje, że będziesz płacić czynsz, wielu właścicieli mieszkań i tak się na to nie zgadza – zwykle chcą wypłacalnego najemcy z oficjalną pensją. Zresztą poręczycielem może być wypłacalny Szwajcar. Problem w tym, gdzie takiego znaleźć i jak poprosić o przysługę kogoś, kto cię nie zna.

Miesięczny czynsz za kawalerkę na przedmieściach Genewy może wynosić 1800-2500 franków szwajcarskich. To niedrogo, jak na lokalne standardy. Zarazem do wynajmu zawsze są kolejki – na oglądanie może przyjść nawet 40 osób

– I tak stoisz w kolejce, wypełniasz ankietę – ale jako Ukrainka ze statusem S masz świadomość, że szansa, by wybrano właśnie ciebie, jest bliska zeru. Ja miałam szczęście spotkać kobietę, która sama zaproponowała, że zostanie moją poręczycielką. Tylko dzięki temu udało mi się znaleźć mieszkanie.

Dopóki człowiek nie zacznie sam się utrzymywać, państwo opłaca mu czynsz. Są też zasiłki socjalne: 12,5 franka dziennie na osobę dorosłą, 9,5 franka na dziecko.

– To wystarcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb: produkty spożywcze, środki higieny – mówi Iryna. – Trzyosobowa rodzina, w której dwoje dorosłych nie pracuje, otrzymuje około tysiąca franków miesięcznie, z czego jakieś 750 idzie na jedzenie, a reszta na opłacenie telewizji, internetu, dojazdów.

Władze Szwajcarii rozważają możliwość wypłacania Ukraińcom w przyszłości pieniędzy na powrót do Ukrainy. Zdjęcie: Shutterstock

Przy tym musisz się integrować, chodzić na kursy językowe. W naszym kantonie to kursy francuskiego. Opuszczenie zajęć jest możliwe tylko z ważnych powodów, w przeciwnym razie grozi kara w wysokości 1000 franków. Po zaliczeniu poziomu A2 zazwyczaj kierują cię do urzędu pracy – bo uznaje się, że możesz już szukać pracy (chociaż A2 nie wystarcza nawet do zatrudnienia się w supermarkecie). Możesz otrzymać zgodę na kontynuowanie nauki do poziomu B1 (w pojedynczych przypadkach nawet do B2), jeśli przekonująco uzasadnisz, dlaczego jest ci to potrzebne – na przykład masz wyższe wykształcenie i potrzebujesz lepiej opanować język, by pracować w swoim zawodzie.

Mnie dano możliwość podciągnięcia do poziomu B2 angielskiego, chociaż angielski nie jest w Szwajcarii językiem urzędowym. Wyjaśniłam, że jest mi potrzebny do pracy w marketingu. Urząd pracy może również zaproponować staż w zawodzie – w zasadzie bezpłatną pracę. To szansa na zdobycie lokalnego doświadczenia, a czasem nawet na pozostanie w firmie, w której odbywasz staż.

W Szwajcarii są cztery języki urzędowe, ale najważniejsza jest znajomość języka kantonu, w którym mieszkasz

W Genewie wszystko jest po francusku. Miejscowi rozumieją angielski, ale pracę w oparciu o znajomość tego języka można znaleźć tylko w międzynarodowych firmach, a do tych bardzo trudno się dostać.

Ukraińcy, podobnie jak w innych krajach Europy, zazwyczaj pracują tu fizycznie: manicure, sprzątanie albo praca w kuchni. W kuchni zaczynasz od stażu, głównie zmywasz naczynia. Ale w końcu możesz uzyskać certyfikat uprawniający do pracy w profesjonalnej kuchni i znaleźć zatrudnienie w restauracji.

Tu nie czujesz się biedny

Pomysł na biznes pojawił się zimą 2023 roku. Mieszkaliśmy obok farmy i pewnego razu postanowiłam spróbować zrobić miękki ser. Przez jakiś miesiąc eksperymentowałam z technologią, aż osiągnęłam idealny smak. Wiedząc, że nie jestem jedyną Ukrainką w Szwajcarii, która tęskni za twarogiem, zamieściłam ogłoszenie z cenami na Facebooku – i od razu pojawiły się zamówienia. Kupiłam więc sprzęt, uzgodniłam cenę z rolnikiem i uzyskałam oficjalne pozwolenie na pracę.

Miałam trzy miesiące na znalezienie lokalu dla serowarni (tutaj nie można przygotowywać w domu żywności na sprzedaż dłużej niż trzy miesiące). Lokal do wynajęcia znalazłam dzięki networkingowi. Z ludźmi, którzy chcieli pomóc, udało się uzgodnić niewielki czynsz. I już od dwóch lat pracujemy. Mówię: „my”, bo obecnie w zespole jest już dziesięć osób i szukamy dwóch kucharzy. Do tej pory produkowaliśmy tylko ser, ale teraz planujemy również ukraińskie półprodukty, na przykład serniki.

Większość naszych klientów to Ukraińcy, choć są też Szwajcarzy. Rolnicy wożą nasz miękki ser na targ i miejscowi chętnie go kupują, zwłaszcza latem. Mówią, że w porównaniu z twardym serem nasz jest mniej tłusty i to im odpowiada.

Iryna wytwarza w Szwajcarii ser z kwaśnego mleka. Zdjęcie: archiwum prywatne

Według Iryny otwarcie działalności gospodarczej w Szwajcarii to długa i skomplikowana procedura:

– Sprawdzają wszystko: przepływy na kontach za dwa lata, wszystkie przelewy pieniężne. Na czas kontroli wstrzymuje się wypłatę świadczeń socjalnych. Następnie pomoc socjalna zostaje wznowiona i jej część będzie wypłacana do momentu, aż zaczniesz zarabiać minimum niezbędne do życia i opłacenia mieszkania. Jeśli zarabiasz 2500 franków miesięcznie, a na rodzinę potrzeba 5 tysięcy franków, to 2500 zostanie ci dopłacone. System pomocy społecznej działa. Ważne, by zrozumieć, że on działa zgodnie z określonymi zasadami, a za najmniejsze naruszenie są ogromne kary.

Większość Szwajcarów, którzy nie są ludźmi biednymi, nie ma w zwyczaju pokazywania swojego majątku.

Oczywiście, można tu zobaczyć drogie samochody pędzące po górskich drogach. Ale kiedy sprzedawałam kombinezon córki za pięć franków, przyjechali po niego ludzie w porsche

Nawet dla zamożnych Szwajcarów kupowanie używanych rzeczy jest czymś normalnym. Przy czym bez porsche, a właściwie bez samochodu, nie czujesz się tu biedny. Idealnie czyste ulice, wspaniałe autobusy i pociągi, rozbudowana sieć komunikacyjna – wszystko to daje poczucie komfortu nawet przy ograniczonym budżecie.

Podoba mi się również ich podejście do wychowania i nauki dzieci. Nie ma tu przedmiotów priorytetowych – tyle samo godzin przeznacza się na matematykę, co na rysunek, śpiew, wycieczki do lasu – szczególnie wieczorami, gdy dzieci przy świetle latarek uczą się o owadach i nietoperzach. Proces nauczania jest rozłożony w czasie (wakacje letnie trwają tylko półtora miesiąca), dzieci nie są obciążane dużą ilością informacji, daje się im więcej możliwości poznawania świata. Niektórym Ukraińcom taka szkoła wydaje się „słaba”, ale mnie bardzo się podoba. Córka codziennie z radością biegnie do szkoły.

Szwajcaria jest uważana za kraj superbezpieczny, choć są pewne niuanse. Kiedyś zapomniałam w autobusie swojego MacBooka i jeszcze tego samego dnia mi go zwrócono. Ale innym razem na parkingu ukradziono nam elektryczne hulajnogi, a wcześniej wybito szyby w samochodzie – więc bywa różnie.

W Szwajcarii zasad się nie łamie

– Poczucie bezpieczeństwa kojarzy mi się przede wszystkim z faktem, że od ponad 200 lat nie było tu wojen – mówi Switłana Olejnikowa, która od wiosny 2022 roku z dwójką dzieci mieszka w Zurychu (to kanton niemieckojęzyczny). – Kraj otoczony jest górami, na których znajdują się instalacje przeciwlotnicze. W Zurychu jest wiele schronów przeciwbombowych i wszystkie są w idealnym stanie. Tu główna zasada brzmi: jeśli chcesz pokoju, przygotuj się na wojnę. Dla mnie jako osoby, która już dwukrotnie musiała uciekać przed wojną (pochodzę z obwodu donieckiego), to ważne.

Szwajcaria nie jest krajem socjalnym. Na przykład w moim kantonie Zurych wszystkie świadczenia socjalne, które otrzymasz, trzeba później zwrócić [w kantonie Genewa nie ma takiej zasady – aut.]. Dlatego mając dochody [w Ukrainie Switłana jest partnerem zarządzającym grupą firm zajmujących się pozyskiwaniem funduszy – red.], zrezygnowałam ze wszystkich świadczeń.

Switłana nie jest zależna od świadczeń socjalnych. Szukała schronienia w możliwie najbardziej bezpiecznym zakątku Europy. Zdjęcie: archiwum prywatne

Opieka zdrowotna nie jest tu bezpłatna. Płacę 385 franków miesięcznie za ubezpieczenie zdrowotne, a za wszystkie wizyty u lekarza i leki płacę osobno. I tak będzie, dopóki moje wydatki nie osiągną poziomu 2500 franków rocznie. Dopiero wtedy dalsze usługi medyczne będą pokrywane z ubezpieczenia.

Życie tutaj jest drogie, ale bez wątpienia jest bardzo komfortowe.

Możesz objechać całą Szwajcarię pociągami i autobusami z ciężką walizką i ani razu nie będziesz musiała jej podnosić. Wszystko jest dostosowane do osób z bagażem, z wózkami i na wózkach

Zrozumiałam też, co oznacza szwajcarska jakość – jakość produktów, rzeczy, usług. W Szwajcarii do wykonywania każdej pracy potrzebny jest certyfikat. Każdy sprzedawca jest certyfikowany i w zasadzie nie ma możliwości, by obsługa była lepsza lub gorsza. Obsługują cię zgodnie ze standardami, gdziekolwiek się pojawisz.

Osoba, która tu nie mieszka, może odnieść wrażenie, że wiele rzeczy nie jest kontrolowanych – w supermarketach nikt nie sprawdza, czy zapłaciłeś, ochrona nie biegnie za tobą i nie przeszukuje twoich toreb. Ale to tylko pozory. Jeśli coś ukradłeś, znajdą cię. Namierzą cię dzięki kamerom, odciskom palców.

Nie żartuję z tymi odciskami. Oni naprawdę to robią, nawet jeśli chodzi o coś pozornie nieistotnego. Kiedyś moje dzieci, wyrzucając śmieci, zapomniały nakleić na worek specjalną etykietę za dwa franki, co jest ważne dla dalszego sortowania i recyklingu. Byłam na zajęciach z niemieckiego, kiedy zadzwonili do mnie z odpowiedniej służby i poinformowali, że moje śmieci nie miały etykiety.

Na pytanie, skąd wiedzą, że to moje śmieci, odpowiedzieli, że są na nich moje odciski palców

Powiedzieli, że tym razem przymkną oko, ale jeśli sytuacja się powtórzy, będę musiała zapłacić 1000 franków kary.

Kolejne kary zawsze są wyższe. Pewnego razu zapomniałam doładować bilet na transport publiczny i zostałam ukarana grzywną w wysokości 90 franków. Za drugim razem, kiedy, spiesząc się, wbiegłam do pociągu z rozładowanym telefonem i nie zdążyłam kupić biletu, zapłaciłam już 140 franków kary.

„Idealnie czyste ulice, wspaniałe autobusy i pociągi, rozbudowana sieć komunikacyjna – wszystko to daje poczucie komfortu nawet przy ograniczonym budżecie”. Zdjęcie: @maria_ahafonova

Nie spłukuj toalety po 22.00

Szwajcarów od szkoły uczy się porządku. Istnieje tu wyrażenie, które dosłownie oznacza: „Nie rób stresu” – ani innym, ani sobie. Uczy się ich punktualności i uprzejmości, dlatego na przykład nie lubią obcokrajowców, którzy robią dużo hałasu. Spłukiwanie toalety po dziesiątej wieczorem to również hałas, który może przeszkadzać sąsiadom, więc oni mają prawo złożyć skargę.

Jeśli nie zareagujesz na te uwagi, mogą cię wyeksmitować z domu

Według Switłany Szwajcarzy dużo pracują, ale styl ich pracy różni się od ukraińskiego:

– Ich dzień pracy trwa dziewięć godzin. Po przyjściu do pracy nikt nie pije kawy – od razu zabierają się do roboty i są maksymalnie skoncentrowani na tym, co robią. Jeśli ktoś usiadł, by sporządzić jakąś tabelę, to nie wstaje od biurka i nie zagląda do telefonu, dopóki nie skończy.

W wielu firmach pracownikom nie wolno korzystać z telefonów, mają do nich dostęp tylko podczas przerwy obiadowej. Uważa się, że nic nie powinno odwracać twojej uwagi od pracy.

Wcześniej myślałam, że swoją pracę wykonuję szybko. Ale to, co ja robię w ciągu tygodnia, Szwajcarzy robią w ciągu dnia

Jednocześnie obowiązują tu niepisane zasady, których nie poznasz od razu. Na przykład jest „zasada trzech razy”: kiedy czegoś potrzebujesz, nikt nie spełni twojej prośby ani za pierwszym, ani za drugim razem. Dopiero gdy poprosisz po raz trzeci, możesz liczyć na rezultat. Spotkałam się z tym, gdy prosiłam o kurs językowy, a później gdy prosiłam służby socjalne o pomoc w znalezieniu mieszkania. Musiałam się do nich zwrócić, bo nikt nie chciał mi wynająć mieszkania. Przez trzy lata mieszkałam w tymczasowych lokalach, które musiałam zmieniać. Dopiero w lutym tego roku udało mi się wynająć stałe mieszkanie.

Według Iryny i Switłany na razie Szwajcaria, podobnie jak większość innych krajów europejskich, po prostu przedłuża Ukraińcom tymczasową ochronę. Władze podkreślają jednak, że status S jest tymczasowy i nie prowadzi do uzyskania stałego pobytu. Póki co nie ma mowy o żadnych alternatywnych ścieżkach imigracyjnych dla osób, które chcą pozostać w tym kraju.

Władze szwajcarskie są zaniepokojone liczbą Ukraińców, którzy nadal otrzymują świadczenia socjalne: według oficjalnych informacji dwie trzecie ukraińskich przesiedleńców wciąż nie ma stałego dochodu, co stanowi dodatkowe obciążenie dla systemu socjalnego. W związku z tym ogłoszono plan, zgodnie z którym do końca 2025 roku co najmniej 50 procent Ukraińców posiadających status S ma zostać zatrudnionych. Kantony chcą wprowadzić obowiązek tworzenia specjalnych programów wsparcia dla pracodawców zatrudniających Ukraińców, uprościć procedury zawierania umów o pracę oraz zintensyfikować kursy językowe i szkolenia zawodowe, które mają im pomóc w adaptacji.

No items found.
Partner strategiczny
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Ukraińska dziennikarka z 15-letnim doświadczeniem. Pracowała jako specjalna korespondent gazety „Fakty”, gdzie omawiała niezwykłe wydarzenia, głośne, pisała o wybitnych osobach, życiu i edukacji Ukraińców za granicą. Współpracowała z wieloma międzynarodowymi mediami.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Ukryty potencjał i zielone korytarze

Diana Balynska: Dlaczego większość Ukrainek za granicą pracuje poniżej swoich kwalifikacji? I co można z tym zrobić?

Antonina Kurec: To naprawdę paradoksalna sytuacja, kiedy kraje przyjmujące Ukraińców otrzymują wspaniałe zasoby edukacyjne i kadrowe, ale nie wykorzystują ich w pełni.

Statystyki są niepokojące: według socjologów około 68% ukraińskich migrantów w 2024 r. pracowało na stanowiskach poniżej swoich rzeczywistych kwalifikacji.

Tylko jedna trzecia dyplomowanych uchodźców znalazła pracę wymagającą wyższego wykształcenia. Dysponujemy potencjałem ludzkim, który może zmienić Ukrainę po wojnie.

Mowa tu o szeregu barier, znacznie głębszych niż tylko kwestia języka. Po pierwsze, mamy problem z regulacją zawodów i powolnym uznawaniem dyplomów, tzw. nostryfikacją. Dotyczy to zwłaszcza dziedzin wymagających licencji, takich jak medycyna.

Po drugie, niezwykle ważnym aspektem jest opieka nad dziećmi. Większość migrantów to kobiety z dziećmi. A pracodawcy, zwłaszcza w sektorach wymagających kwalifikacji, wymagają pełnego zatrudnienia.

Kwestia, gdzie umieścić dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, staje się kluczowym czynnikiem ograniczającym dla wykwalifikowanych matek

Aby rozwiązać tę sytuację, potrzebne są wspólne programy między krajami. Oznacza to, że oprócz intensywnej nauki języka polskiego potrzebujemy szybkiej walidacji kwalifikacji, a także płatnych staży w sektorach deficytowych, takich jak opieka zdrowotna, logistyka czy energetyka. Bardzo potrzebne są również przedszkola zapewniane przez pracodawców lub państwowa pomoc w opiece nad dziećmi. Tylko w ten sposób będziecie w stanie wykorzystać ten „ukryty potencjał”, a co najważniejsze — ludzie powrócą do Ukrainy z nową, cenną europejską wiedzą specjalistyczną.

Kobiety z Ukrainy pracują za granicą najczęściej poniżej swoich kwalifikacji: Marek BAZAK/East News

Wspomniała Pani o nostryfikacji dyplomów. Biorąc pod uwagę, że jest to dość długi, wyczerpujący i kosztowny proces, czy istnieją jakieś sposoby, aby go uprościć?

Dobre pytanie. Współpracuję z uniwersytetami i wiem, że istnieją odrębne umowy o wzajemnym uznawaniu dyplomów akademickich między Polską a Ukrainą. Są jednak dziedziny, które wymagają dodatkowej weryfikacji.

Byłoby wspaniale, gdyby na szczeblu rządowym udało się uzgodnić jakiś fast track (przyspieszone procedury — red.) dla zawodów deficytowych, coś w rodzaju „zielonych korytarzy”. Albo stworzyć jeden e-rejestr, w którym można by od razu weryfikować te dyplomy.

W praktyce światowej stosuje się już tzw. skill bridges (mosty umiejętności), które są aktywnie wykorzystywane przez międzynarodowe firmy. Skupiają się one nie na ogólnych dokumentach, ale na tym, co dana osoba wie i potrafi. Podobne Skill Bridges działają już z powodzeniem w UE i Kanadzie.

Dobrą praktyką są centra oceny (assessment centers), gdzie sprawdza się praktyczne umiejętności, a nie tylko papier. Im częściej będziemy to robić, tym szybciej będziemy zapełniać miejsca pracy wykwalifikowanymi pracownikami.

Kobiety w „męskich” zawodach

Czy wzrost napięć społecznych i konkurencji na polskim rynku pracy może stać się zewnętrzną presją, która skłoni Ukraińców do powrotu do domu?

Nie uważam, że tylko ten czynnik będzie kluczowym katalizatorem masowego powrotu. Tak, nastroje społeczne ulegają wahaniom, ale większość Polaków nadal jest przychylna Ukraińcom.

Decyzja o powrocie jest podyktowana znacznie ważniejszymi powodami niż sytuacja na polskim rynku pracy. Przede wszystkim jest to bezpieczeństwo, zakończenie wojny. Po drugie, jest to dostępność lub brak mieszkania w Ukrainie. Nie możemy zapominać, że ogromna część ludzi po prostu nie ma dokąd wracać, ponieważ ich domy zostały zniszczone. Powrót dla was oznacza w rzeczywistości kolejny start od zera.

Abyście wrócili, Ukraina musi zaproponować wam zrozumiałą, uczciwą i motywującą strategię powrotu z namacalnymi ułatwieniami, programami uzyskania mieszkania i, co najważniejsze, gwarantowanymi miejscami pracy.

Pewność zatrudnienia i zapewnienia bytu rodzinie to kluczowy warunek powrotu.

Podejście to jest zgodne z praktyką EBRD i Banku Światowego w zakresie odbudowy powojennej.

Osobiście aktywnie angażuję się w dialog z międzynarodowymi partnerami na temat modeli powrotu wykwalifikowanych pracowników.

Jeśli chodzi o ukraiński rynek pracy: jacy specjaliści są obecnie najbardziej poszukiwani? Gdzie odczuwa się największy niedobór kadr, zwłaszcza biorąc pod uwagę potrzeby odbudowy?

W samym słowie „odbudowa” zawarte jest już budownictwo, gdzie obecnie istnieje największy popyt i największy niedobór kadr w Ukrainie. Wynika to nie tylko z migracji, ale także z faktu, że specjaliści w większości walczą na wojnie.

Bardzo poszukiwani są również specjaliści z zakresu energetyki i sieci. Wróg nieustannie bombarduje naszą infrastrukturę, dlatego ciągle potrzebujemy odbudowy. Równie pilnie potrzebni są logistycy, kierowcy. Są to branże, które, jak wiesz, krzyczą, że brakuje ludzi. Niedawno sama widziałam młodą dziewczynę-dźwigniarza i powoli zaczynamy przyzwyczajać się do widoku kobiet za kierownicą ciężarówek. Co ważne, wynagrodzenia w tych branżach również znacznie wzrosły. Pracodawcy są gotowi płacić, aby ludzie zajmowali te bardzo ważne stanowiska. Będzie to największa potrzeba w ciągu najbliższych 5 lat.

Kobiety sprzątają po kolejnym rosyjskim ataku na Kijów, 10.07.2025. fото: OLEKSII FILIPPOV/AFP/East News

W jaki sposób biznes i państwo powinny strategicznie zmienić swoje podejście, aby zapewnić kobietom realne możliwości rozwoju kariery?

Całkowicie słusznie podkreślasz, że Ukraina musi przemyśleć sposób, w jaki budujemy możliwości kariery dla kobiet. Potrzebujemy nie tylko równych wynagrodzeń, ale także głębokiego wsparcia systemowego. Takim systemowym wsparciem zajmuje się społeczność Women Leaders for Ukraine, a jako jej członkini osobiście uczestniczyłam w opracowaniu programu przygotowującego kobiety-liderki do pracy w energetyce. Kobiety uczyły się, zdobywały umiejętności techniczne i przywódcze, a prawie wszystkie uczestniczki projektu znalazły następnie zatrudnienie.

Jeśli chodzi o wsparcie społeczne, w Ukrainie istnieje już wiele bezpłatnych szkoleń i kursów dla kobiet, które zostały zmuszone do przejęcia biznesu porzuconego przez mężów, którzy wyruszyli na wojnę. Są to szkolenia z zakresu finansów, marketingu, logistyki. Dostępna jest również pomoc psychologiczna. Jednak niestety nie widzę jeszcze systemowych podejść społecznych (takich jak państwowe przedszkola lub pomoc w opiece nad dziećmi) na poziomie biznesu i państwa. To jest coś, co jeszcze trzeba wdrożyć.

A jak przebiega reintegracja i zatrudnienie weteranów? Czy są już jakieś systemowe programy?

To bardzo aktualny temat. Już w 2023 roku uruchomiono zakrojone na szeroką skalę programy (na przykład „Veteran Hub”), w ramach których pracodawcy otrzymywali bezpłatne szkolenia dotyczące adaptacji weteranów. Moje doświadczenie potwierdza, że takie programy są dość skuteczne w integracji weteranów z powrotem w środowisku pracy.

Popyt na weteranów jest duży, ponieważ wracają oni jako wspaniali liderzy. Posiadają cenne umiejętności nabyte w wojsku: determinację, krytyczne myślenie, umiejętność oceny ryzyka

Wielu weteranów po demobilizacji otwiera własne firmy. Zostali przedsiębiorcami, ponieważ głęboko odczuwają wartość życia i nie boją się ryzykować, chcą realizować swoje marzenia. To bardzo udany trend, a firmy są bardzo zainteresowane takimi pracownikami.

Jak sprowadzić ludzi z powrotem do Ukrainy?

Czy odczuwa się odpływ młodych mężczyzn w wieku 18-22 lat, którzy wyjeżdżają za granicę na studia lub w poszukiwaniu perspektyw zawodowych? Jakie ryzyko to niesie?

Podczas wojny trudno jest operować dokładnymi danymi na temat tego, ilu młodych mężczyzn w wieku 18-22 lat faktycznie wyjechało. Musimy opierać się na statystykach z granic, a one nie dają jasnego obrazu tego, którzy z nich opuścili kraj na zawsze.

Jednak tendencja jest widoczna, na przykład mamy wysoki odsetek ukraińskich studentów w Polsce. Około 43% wszystkich zagranicznych studentów w roku akademickim 2023-2024 w Polsce to Ukraińcy. To duży odsetek.

Ryzyko związane z odpływem młodzieży jest dla Ukrainy znaczne: tracimy całą grupę, która tworzy innowacje.

W szczególności są to inżynierowie IT, ludzie z wyższym wykształceniem. Oczywiście można powiedzieć: niech te dzieci wyjeżdżają i uczą się, zachowują swoje zdrowie psychiczne w krajach, gdzie panuje pokój, a z czasem wrócą już wykształcone, aby odbudować Ukrainę. Ale aby wróciły, potrzebna jest platforma powrotu.

Z pewnością wprowadziłabym stypendia celowe na zasadzie „uczyć się i wracać” lub stypendia z gwarancją zatrudnienia w projektach odbudowy. Niezbędne są również preferencyjne kredyty hipoteczne dla młodzieży, ponieważ wielu z nich pochodzi z okupowanych terytoriów lub straciło mieszkanie z powodu wojny.

Wśród ekspertów pojawia się opinia, że powróci około 1/3 osób, które wyjechały. Czy zgadzasz się z tą prognozą? Co powinno być najważniejszym czynnikiem motywującym do powrotu?

Nie bardzo wierzę, że powróci tylko jedna trzecia, ale niech ta teza pozostanie. Powinna ona skłonić nasze państwo do podjęcia zdecydowanych kroków, aby tak się nie stało.

Po pierwsze, Ukraina musi wysłać jasny i silny komunikat, że kraj się zmienił. Dotyczy to zarówno świadczenia wysokiej jakości usług administracyjnych, jak i przejrzystości. Po drugie, chodzi o rolę w wielkiej odbudowie. Dla wykwalifikowanych specjalistów może to być oferta wyższego stanowiska, rozwoju kariery i, co niezwykle ważne, element misji – przekazanie europejskiego doświadczenia swojemu krajowi.

I co najważniejsze:

Program państwowy musi być taki sam dla tych, którzy byli za granicą, jak i dla osób wewnętrznie przesiedlonych. Nie można dzielić obywateli!

Powinna to być kombinacja ofert pracy, mieszkania i poczucia misji odbudowy.

Ukrainka podczas kursu kulinarnego, Оlsztyn, 2022. fото: Hubert Hardy/REPORTER

- Chcę przekazać jasny komunikat Ukraińcom za granicą: wasze doświadczenie w Polsce nie jest zmarnowanym zasobem. To podstawa powojennego rozwoju Ukrainy.
Wracając do kraju przywieziecie ze sobą standardy Unii Europejskiej, jej wartości. Wiecie, jak wzmocnić biznes i państwo. Dlatego inwestujcie w tę wiedzę i doświadczenie, nie ulegajcie wpływom negatywnych narracji! Pracujcie, uczcie się, zdobywajcie wykształcenie. To wasza strategiczna inwestycja w waszą osobistą przyszłość, a także w konkurencyjność naszej Ukrainy w Europie.

20
хв

Antonina Kurec: Doświadczenie zdobyte w Polsce nie jest zmarnowanym zasobem, ale podstawą powojennego rozkwitu Ukrainy

Diana Balynska

Tutaj można żyć z zasiłku

Krystyna Leskakowa była w Ukrainie nauczycielką języka angielskiego, a obecnie uczy obcokrajowców języka fińskiego. Do Finlandii przyjechała w 2022roku ze swoją małą córeczką. Wybór kraju nie był przypadkowy — w fińskim mieście Tampere mieszka matka Krystyny.

 — Mieliśmy gdzie się zatrzymać, a tym, którzy nie mieli gdzie się zatrzymać, w 2022 roku pomagał Czerwony Krzyż — opowiada. — Obecnie za to odpowiada już inna organizacja. Nowo przybyłym Ukraińcom, tak jak wcześniej, nadal się pomaga się: większość z nich osiedla się w dużych mieszkaniach przerobionych na akademiki. W trzypokojowym mieszkaniu może mieszkać kilka rodzin, z których każda ma swój pokój. Jeśli rodzina jest duża, może otrzymać osobne mieszkanie, ale tylko tymczasowo. Po upływie roku od przyjazdu osoba ma prawo do miejskiej rejestracji, a wraz z nią — nowe możliwości.

Jak wszędzie, w Finlandii ważne jest znajomość lokalnego języka. Krystyna nauczyła się fińskiego i obecnie nawet uczy go innych.

Do momentu uzyskania zameldowania jedyną dostępną pomocą finansową jest zasiłek dla uchodźców w wysokości około 300 euro miesięcznie. Po uzyskaniu zameldowania można ubiegać się o podstawową pomoc społeczną, która w przypadku osób bezrobotnych wynosi około 600 euro miesięcznie. Jednocześnie można otrzymać pomoc na opłacenie czynszu za mieszkanie. Przed uzyskaniem zameldowania opcja ta jest niedostępna, więc albo mieszkasz w akademiku, albo samodzielnie wynajmujesz mieszkanie.

Osoby, które przybyły do Finlandii, są rejestrowane na giełdzie pracy, gdzie dla każdego Ukraińca w wieku produkcyjnym opracowuje się plan integracji. Obejmuje on naukę języka fińskiego do poziomu A2-B1 (czasami nawet B2), potwierdzenie lub podwyższenie kwalifikacji, zatrudnienie.

Obecnie okres integracji skrócono z trzech do dwóch lat, a w ciągu dwóch lat bardzo trudno jest nauczyć się fińskiego od podstaw. Znam niewiele osób, które po trzech latach pobytu w Finlandii mają pewny poziom B1. Dlatego większość idzie do pracy fizycznej.

 Ogólnie rzecz biorąc, w Finlandii do każdej pracy potrzebne są kwalifikacje. W 2002 roku wiele firm przymykało na to oko, ponieważ chciało pomóc Ukraińcom. Jednak nawet do pracy w sprzątaniu potrzebne są kwalifikacje, czyli dwa i pół roku nauki. Wielu Ukraińców uczy się na młodszy personel medyczny, aby pracować na przykład w domu spokojnej starości. Mężczyźni często idą na budowę lub zostają ślusarzami i elektrykami. Dobrze płatna jest tu praca spawacza, ale wszystko znowu sprowadza się do języka — bez fińskiego nie ma mowy.

 

Krystyna zaczęła uczyć się fińskiego jeszcze w Ukrainie

 

- I chociaż było to ponad dziesięć lat temu, w stresie wiele rzeczy sobie przypomniałam— mówi. — W 2022 roku mój poziom był gdzieś pomiędzy A1 a A2. Od razu zapisałam się na płatne kursy, gdzie nauka była bardziej intensywna. Równolegle zajęłam się potwierdzeniem mojego dyplomu nauczyciela. Aby mieć prawo do nauczania, na przykład w liceum, musiałam dokończyć naukę — na szczęście bezpłatnie — w wyższej szkole zawodowej.

Mój zawód jest w Finlandii bardzo poszukiwany — większość ludzi uczy się tu angielskiego. Ale bez znajomości fińskiego można znaleźć pracę tylko w szkole międzynarodowej. Chociaż Finowie tak bardzo kochają swój język, że nawet specjaliście, który w pracy używa wyłącznie angielskiego, pracodawca raczej zaproponuje opłacenie kursów fińskiego. Kończyłam jeden kurs za drugim, a potem trafiłam na praktykę zawodową do college'u, gdzie uczy się fińskiego imigrantów. Po praktyce zaproponowano mi stanowisko instruktora, który pomaga studentom. Moja fiński był już wtedy na poziomie B2, a teraz sama go uczę. Chociaż początkowo planowałam uczyć angielskiego.

Helsinki 2025

Zdaniem Krystyny, nawet jeśli pracujesz, możesz otrzymać pomoc finansową na opłacenie czynszu — wszystko zależy od poziomu dochodów. Jeśli wynagrodzenie jest niewystarczające, państwo rekompensuje brakującą kwotę. Ukraińcy, którzy nie pracują, żyją z zasiłku socjalnego w wysokości 600 euro miesięcznie. Za te pieniądze można przeżyć w Finlandii.

 — Bo jeśli ktoś nie pracuje, rachunki za prąd i wodę również pokrywa pomoc społeczna. Głównym wydatkiem będzie jedzenie, a ubrania można po prostu kupować w second handach.

Dźwięk pary pozwala zapomnieć o wszystkich smutkach

 

W Finlandii stałymi klientami second handów mogą być ludzie zamożni, którzy traktują takie doświadczenie jako możliwość ekologicznego życia i nadania rzeczom drugiego życia. Finowie są dość oszczędni, mało kto żyje tu na szeroką skalę. My, Ukraińcy, lubimy dawać drogie prezenty, a tutaj można podarować na przykład skarpetki — bo najważniejsza jest nie cena prezentu, ale uwaga.

 Wydaje mi się, że Finowie są bardziej powściągliwi i spokojni niż Ukraińcy. Nie spieszą się, nie denerwują. Wykonują swoją pracę, ale bez stresu.

W większości przypadków dzień pracy zaczyna się o siódmej rano, ale już o7:20 wszyscy idą na przerwę kawową. Po godzinie — na kolejną, potem jeszcze jedną, a o 11:00 jest już pora na lunch. A jeśli dzień pracy kończy się o16:00, to o 15:58 przy biurkach nie ma już nikogo.

Ponieważ dla Finów praca to tylko praca, a życie to przede wszystkim bycie z rodziną, spacery na łonie natury, wycieczki nad jeziora, czerpanie radości z życia.

Krystyna z córką w Laponii, która jest marzeniem wielu dzieci na całym świecie

Kolejnym znanym elementem fińskiej filozofii jest sauna. Finowie chodzą do sauny w środy, piątki i weekendy — i prawie wszyscy miejscowi, których znam, nie naruszają tej tradycji. To sposób na relaks i odstresowanie się. W saunie,do której teraz czasami chodzę, znajduje się napis, który w tłumaczeniu z języka fińskiego oznacza, że dźwięk pary sprawia, że zapomina się o wszystkich smutkach. W saunie nie wypada dużo rozmawiać — chodzi o to, aby siedzieć i cieszyć się dźwiękiem, który powstaje, gdy woda spada na rozgrzane kamienie. Zrozumienie tego zen zajęło mi trzy lata. Już umiem cieszyć się sauną, ale nie potrafię jeszcze pracować całkowicie bez stresu.

Zasada unikania stresu stosowana jest tutaj również w nauce. Moja córka ma osiem lat i dla niej szkoła to przyjemność. Tutaj dzieci traktowane są jak osobowości, których nikt nie próbuje łamać ani wtłaczać w standardy. Nauczyciel nigdy nie skrytykuje ucznia podczas lekcji lub w obecności innych osób.

Nawiasem mówiąc, w szkołach uczy się tutaj dwóch języków obcych: oprócz angielskiego — również szwedzkiego, który w Finlandii jest drugim językiem państwowym. Patrząc na to, jak moja córka uczy się angielskiego, rozumiem, że program nauczania jest tutaj znacznie łatwiejszy niż w Ukrainie. Jednocześnie większość Finów dobrze zna angielski. Być może właśnie ta łatwość nauczania daje rezultaty, ponieważ dzieci nie postrzegają języka obcego jako czegoś obcego i skomplikowanego. Jeśli chodzi o nauczanie dorosłych, główna różnica w porównaniu z Ukrainą polega na tym, że nauczyciel przekazuje ci do dwudziestu procent materiału. Reszta to samodzielna nauka.

Zwolnienie lekarskie z powodu depresji

 - Moja piętnastoletnia córka również jest bardzo zadowolona z fińskiej szkoły — opowiada Inna Bogacz, która w 2022 roku przeprowadziła się do fińskiego miasta Espoo. — Miło mnie zaskoczyło, że dzieci mają tu wszystko: od zeszytów i długopisów po laptopy. I nic nie trzeba kupować. W szkołach jest najnowszy sprzęt, a takiej ilości instrumentów muzycznych, jak w klasie muzycznej mojej córki, nie widziałam jeszcze nigdzie. Jeśli potrzebne są dodatkowe zajęcia z nauczycielem, są one bezpłatne. Teraz moja córka rozpoczyna orientację zawodową, która polega na tym, że dzieci wyjeżdżają na dwutygodniową praktykę do wybranej przez siebie organizacji, aby wypróbować ten lub inny zawód.

W przeciwieństwie do córki, która już dobrze zna język fiński, mi nie przychodzi to łatwo. Ale pracuję w sklepie, gdzie codziennie rozmawiam z ludźmi. Zajmuję się również malowaniem ubrań (w Ukrainie miałam własną pracownię artystyczną). Zawsze powtarzam, że w Finlandii mam dwie prace: ilustrację – dla duszy (miałam tu nawet wystawę!), a sklep – aby zarabiać i nie być na utrzymaniu państwa. To ciężka praca fizyczna z ośmiogodzinnymi zmianami, ale pozwala zarobić. Dodatkowo ukończyłam tutaj college na kierunku „kosmetologia”, a także uczę ukraińskie dzieci rysunku w ukraińskim centrum w Helsinkach.

Inna na wystawie swoich prac w mieście Kaari, 2024 r.

W planach mam przejście na wizę pracowniczą, która prowadzi do stałego pobytu. W Finlandii jest to możliwe, jeśli ma się umowę o pracę na określoną liczbę godzin.

 W Finlandii ważne jest, aby mieszkać bliżej dużego miasta, ponieważ to właśnie tam są możliwości. Ukraińcy, których po przyjeździe osiedlono w prowincjach na północy, z czasem i tak przenosili się bliżej miast. W mieście jest praca, ale życie jest tu droższe. W Espoo miesięczny czynsz za trzypokojowe mieszkanie wynosi około 1400 euro (w Helsinkach jest drożej). Mniejsze mieszkanie będzie kosztować około 800 euro, ale wraz z opłatami komunalnymi — około tysiąca (przy czym minimalna płaca wynosi obecnie około 13 euro za godzinę). Należy również wziąć pod uwagę, że mieszkanie do wynajęcia będzie puste - może nawet nie będzie podłączone do prądu. Wszystko - od mebli po żarówki - kupujesz sam. Jedyne, co będzie to kuchnia.

Pralki nie są dostępne dla wszystkich: w wielopiętrowym budynku można na zmianę z sąsiadami prać i suszyć rzeczy w specjalnie wyposażonej pralni. Nie masz też prawa tapetować ani malować ścian na kolor inny niż biały, szary lub niebieski. W Finlandii, podobnie jak w innych krajach skandynawskich, preferuje się minimalistyczne wnętrza z białymi ścianami i meblami z IKEA. W fińskim domu nie zobaczysz złotych zasłon ani łóżka z baldachimem. Nawiasem mówiąc, domy są tu ciepłe, mają centralne ogrzewanie, co jest bardzo ważne w surowym klimacie.

 Nasze miasto Espoo leży na południowym wybrzeżu, ale nawet tutaj bywa bardzo zimno (kiedyś było minus trzydzieści stopni i powietrze dosłownie zamarzało w nosie), a śnieg może padać nawet w maju. Najtrudniejszy okres przypada tutaj na listopad: wszystko wokół jest szare, ciągle pada deszcz, a dzień jest bardzo krótki. Idzie się do pracy w ciemności, wraca się również w ciemności. To przygnębia, wywołuje depresję. Dlatego wiele osób przyjmuje nie tylko witaminę D, ale także leki przeciwdepresyjne.

 Mówi się, że Finlandia jest krajem szczęśliwych ludzi, ale jednocześnie odnotowuje się tu wysoki poziom samobójstw.

Stres lub depresja mogą być przyczyną nieobecności w pracy i wystawienia zwolnienia lekarskiego.

Nie powiedziałabym, że ludzie tutaj dużo piją. Alkohol jest bardzo drogi, a ludzie, którzy naprawdę go lubią, płyną promem do Tallina, skąd wracają z całymi wózkami butelek. Kiedyś płynęłam takim promem i byłam jedyną pasażerką bez wózka.

Pomimo specyficznego klimatu, Finlandia mi się podoba. W ogóle nie ma złej pogody, są tylko źle dobrane ubrania. Bielizna termiczna, a także nieprzemakalne spodnie i kurtki — to tutaj rzeczy pierwszej potrzeby. W Finlandii nie ma gór, za to jest wiele pięknych jezior. Często spotykamy tu sarny, jelenie, lisy.

Fińskie lasy zamiast zniszczonych ukraińskich miast

 - Lasy i jeziora nadają Finlandii szczególny surowy urok — potwierdza Krystyna Leskakova. — Są też białe noce, do których również trzeba się przystosować. Upały zdarzają się tu rzadko, chociaż tego lata przez całe trzy tygodnie temperatura utrzymywała się na poziomie około 28 stopni. Dla Finów jest to upał, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie ma tu klimatyzacji. Finom pomaga przetrwać niespodzianki klimatu zasada „nie stresować się”, spacery, a zimą —narty.

 Jest jeszcze Laponia, gdzie trafia się do prawdziwej zimowej bajki. Kiedyś pojechałyśmy tam z córką na jeden dzień. Przed Bożym Narodzeniem panuje tam niesamowita atmosfera, ale nawet bez noclegu jest to bardzo kosztowna przyjemność.

Zajączek przy domu

Według Krystyny y i Inny Finowie nadal aktywnie pomagają Ukraińcom, omawiając potencjalne zagrożenie dla ich kraju ze strony sąsiedniej Rosji.

— W historii Finlandii również była wojna z Rosją, więc Finowie nas rozumieją i wspierają — mówi Krystyna. — Fakt, że Rosja dąży do rozszerzenia agresji na kraje UE, jest tutaj również żywo dyskutowany. Sądząc po nastrojach, Finowie w razie potrzeby pójdą bronić swojej ziemi. Chociaż oczywiście nikt nie jest gotowy na wojnę pod względem moralnym. Dzięki zabezpieczeniu socjalnemu Finowie są znacznie bardziej zrelaksowani niż my przed wojną.

W Finlandii naprawdę czujesz się bezpiecznie: rozumiesz, że jeśli nagle stracisz pracę, państwo cię wesprze, a jeśli nagle zachorujesz, nie będziesz musiał szukać pieniędzy na drogie leczenie.

 I to jest jeden z powodów, dla których tak wielu Ukraińców myśli o pozostaniu w Finlandii nawet po zakończeniu działań wojennych. Drugim powodem jest pochodzenie Ukraińców, którzy przybyli do tego kraju.

 „Jest coś, co odróżnia Finlandię od Polski i innych krajów zachodnioeuropejskich: przybyło tu wielu Ukraińców z okupowanych terytoriów lub ze wschodu Ukrainy” – cytuje socjologa, członka zarządu Stowarzyszenia Ukraińców w Finlandii Arsenija Swynaienko fińskie media YLE. „Była to niemal jedyna droga, aby dostać się z okupowanych terytoriów przez Rosję do Europy Zachodniej, przede wszystkim do Finlandii, Estonii lub Łotwy. Ci ludzie nie mają dokąd wracać. Stracili wszystko, ich miasta i wioski zostały zniszczone”.

 Dlatego coraz więcej Ukraińców, którzy przebywali w kraju na podstawie tymczasowej ochrony, przechodzi obecnie na długoterminowe pozwolenie na pobyt typu A, które po czterech latach pobytu i pracy w Finlandii umożliwia ubieganie się o pozwolenie na pobyt stały. I chociaż prawo przewiduje, że osoba przebywająca w kraju może posiadać tylko jedną kartę pobytu, dla Ukraińców zrobiono wyjątek — mogą oni posiadać zarówno tymczasową ochronę, jak i pozwolenie na pobyt długoterminowy.

20
хв

Dwóch z trzech ukraińskich uchodźców w Finlandii nie planuje powrotu. Dlaczego?

Kateryna Kopanieva

Możesz być zainteresowany...

No items found.

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress