Exclusive
20
min

Sztuczna inteligencja nie zastąpi ludzi w pracy, tylko ich wesprze

Wraz z rozwojem innowacyjnych technologii nie tylko firmy, ale także każdy z nas powinien bliżej przyjrzeć się nowym produktom AI i zacząć z nich korzystać. Po co? By zwiększyć własną efektywność w pracy i życiu codziennym. Rozmowa z Kateryną Steciuk, CEO firmy LyraTech AI

Olga Gembik

Czy sztuczna inteligencja może zastąpić ludzi? Zdjęcie: Shutterstock

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Kateryna Steciuk, założycielka LyraTech AI, mieszka obecnie w dwóch dwóch miastach: Warszawie i Kijowie. Jest transformacyjną liderką AI – pomaga poprawić wydajność zespołów i firm przy użyciu innowacji technologicznych w dziedzinie sztucznej inteligencji. W dorobku ma ponad 30 projektów AI, budowała zespoły AI liczące do 20 osób.

Olga Gembik: Jaką drogę przeszła Pani w sektorze technologicznym – od początku do stworzenia własnej firmy?

Kateryna Steciuk: Zajmuję się sztuczną inteligencją od prawie 10 lat. Zaczynałam jako programistka, potem zarządzałam działami, tworzyłam zespoły dla kilku dużych ukraińskich firm outsourcingowych i działów uczenia maszynowego. W końcu założyłam własną firmę usługową – LyraTech AI.

Opracowujemy niestandardowe rozwiązania dla firm z wykorzystaniem technologii sztucznej inteligencji, które usprawnią, zoptymalizują bądź zwiększą wartość firmy – albo obniżą koszty.

Tworzymy różne projekty z naciskiem na sztuczną inteligencję. Współpracujemy z dużymi przedsiębiorstwami z branży telekomunikacyjnej, farmaceutycznej i handlu detalicznego. Pracujemy również ze start-upami. Naszymi klientami są firmy z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Szwajcarii. Zamierzamy zalegalizować swą działalność w Polsce.

Zaczynałam jako programistka w firmie, pisząc w programie Java. Ale potem chciałam więcej wyzwań i nowych zadań, które obejmowałyby bardziej zróżnicowane podejścia, więcej „matematyki”.

W programowaniu wszystko jest mniej więcej zdefiniowane. W sztucznej inteligencji tak nie jest. Jest dużo niepewności, wiele miejsc, w których możesz tworzyć nowe rzeczy. I to mnie zainteresowało

Czy można przewidzieć, które produkty AI będą kształtować najbliższą przyszłość?

Wszystko się teraz szybko zmienia. To, nad czym teraz pracujemy, jeszcze trzy lata temu było bardzo trudne do zrozumienia. Wierzę w rozwój sztucznej inteligencji generatywnej, która w ciągu ostatnich dwóch lat nabrała wielkiego rozpędu.

Na przykład ChatGPT jest częścią obszaru generatywnej sztucznej inteligencji w zakresie generowania tekstu, mamy też klonowanie obrazów, wideo, audio, głosu itp. Nie wszystko jest jeszcze w tej dziedzinie idealne, ale już widzę, że może to przynieść znaczące korzyści firmom i ułatwić działanie każdej firmie czy osobie, która chce wejść na pole sztucznej inteligencji.

Czy sztuczna inteligencja zastąpi ludzi, pozbawi ich pracy?

Wiele osób obawia się, że sztuczna inteligencja wyeliminuje ludzi z licznych zawodów. Często pojawiają się opinie, że AI zastępuje nas i musimy coś z tym zrobić. Nie zgadzam się z takim postawieniem sprawy. Owszem, sztuczna inteligencja z pewnością zabierze wiele miejsc pracy, ale też stworzy nowe.

Zdjęcie: Shutterstock

To proces podobny do rewolucji przemysłowej, kiedy przesiedliśmy się z koni do samochodów. Niektórzy ludzie stracili pracę, ale pojawiło się wiele nowych możliwości. Myślę, że bardzo fajnie jest zastąpić niektóre proste, rutynowe prace sztuczną inteligencją i w zamian dać ludziom pracę bardziej kreatywną, złożoną. Sztuczna inteligencja nie jest jeszcze w stanie rozwiązywać bardzo skomplikowanych zadań. Ludzka kreatywność będzie potrzebna zawsze, a inteligencja emocjonalna ludzi jest bardzo ważna w procesie tworzenia i pracy.

Dlatego nie obawiałabym się AI. Namawiałabym za to ludzi, którzy martwią się, że w ciągu 5-10 lat ich zawód może zostać zastąpiony przez sztuczną inteligencję, do zdobywania nowych umiejętności.

Jest tak wiele obszarów, w których możesz się rozwijać i uczyć. Sztuczna inteligencja tylko wzmocni ludzi w pracy, a nie ich zastąpi

Które ukraińskie firmy wykorzystujące sztuczną inteligencję są w czołówce zmian technologicznych?

Wiele ukraińskich firm korzysta ze sztucznej inteligencji. Nie jestem jednak pewna, czy mogę podzielić się szczegółami na ten temat.

Jednak powszechnie wiadomo, że sztuczną inteligencję wykorzystuje do generowania obrazów Nowa Poczta [ukraińska firma świadcząca usługi ekspresowej dostawy dokumentów, ładunków i paczek – red.]. Kiedy została za to skrytykowana na Twitterze, odpowiedziała, że się rozwija i stara się nadążać za duchem czasu.

Jaka jest rola AI w poprawianiu efektywności zespołów pracowników? Jakich narzędzi należy użyć, by stworzyć zespół marzeń?

Nie ma jednego produktu, którego firmy mogłyby używać i który sprawiłby, że wszystko stanie się superwydajne. Podczas warsztatów z niektórymi ukraińskimi i zagranicznymi firmami przyglądamy się, z jakich narzędzi sztucznej inteligencji mogą korzystać zespoły.

Na przykład ChatGPT jest produktem poprawiającym wydajność pracy, ponieważ może pisać, przetwarzać ogromne ilości informacji, czytać dokumenty, podsumowywać je, znajdować błędy, pisać listy, poprawiać gramatykę i generować pomysły.

Wspólnie z naszymi zespołami znajdujemy różne procesy, które można zautomatyzować. Na przykład gdy wykonujemy jakieś zadanie 20 razy dziennie i poświęcamy na nie 5 minut, warto się zastanowić, czy do niego wykorzystać sztuczną inteligencję i ile czasu dzięki temu zyskamy.

Analiza procesów w kontekście pracy zespołów ludzi jest ważna. Ale w kontekście efektywności osobistej każdy pracownik powinien również zapoznać się z istniejącymi narzędziami AI, takimi jak ChatGPT, Midjourney, generowanie obrazu, dźwięku i wideo. Ludzie muszą wiedzieć, które z tych narzędzi mogą usprawnić ich pracę.

Ważne jest, aby właściciele firm i liderzy zespołów byli zainteresowani szkoleniem pracowników. Przyniesie to korzyści firmie i członkom zespołu, którzy będą mogli zautomatyzować niektóre rutynowe czynności.

Dlatego jestem bardzo podekscytowana, że są ukraińskie firmy, które zamiast zatrudniać zewnętrznych ekspertów, same szkolą swoich pracowników, przekazując im najważniejsze rzeczy na temat AI. Bo kto tego nie robi – przegra

Czy w świecie sztucznej inteligencji będzie miejsce na inteligencję emocjonalną?

Inteligencja emocjonalna zawsze będzie ważna. Jesteśmy ludźmi, potrzebujemy ludzi, więc jej znaczenie nie zmaleje – a może w związku z wykorzystaniem zaawansowanych technologii nawet wzrośnie. W miarę wzrostu automatyzacji ludzie będą musieli być bardziej zaangażowani w kreatywność, sprawniej wyjaśniać skomplikowane procesy i łączyć to z nowymi ideami. Jeśli ktoś straci pracę, ktoś inny powinien móc go wesprzeć.

Jak narzędzia sztucznej inteligencji są wykorzystywane w Polsce?

Polski rynek AI to jeden z najszybciej rozwijających się rynków w Europie. Po pierwsze, przeniosło się tutaj wiele ukraińskich firm. Po drugie, Polacy dużo inwestują we wsparcie i rozwój takich firm. Wiele zagranicznych biur otwiera swoje oddziały w Polsce.

Na forum WTECK – AI dla biznesu, gdzie mówiłam o tym, jak wykorzystać AI do wzrostu i efektywności, było wiele firm i ciekawych przypadków. Wiele osób podchodziło do mnie i rozmawiało. Widać było, że temat sztucznej inteligencji w Polsce jest gorący i bardzo interesujący.

Futuryści przewidzieli rosnącą rolę sztucznej inteligencji, ale nie przewidzieli kształtu przyszłych wojen. W jaki sposób AI może ułatwić życie w czasach turbulencji, klęsk żywiołowych i konfliktów wywołanych przez człowieka?

Sztuczna inteligencja jest zaangażowana we wszystkie te obszary, począwszy od zmian klimatycznych. Prowadzi się też wiele badań nad jej wykorzystaniem w czasie wojny.

Ukraińscy żołnierze ze 148 Oddzielnej Brygady Artyleryjskiej Sił Szturmowych korygują ogień przy pomocy drona. Zdjęcie: Evgeniy Maloletka/Associated Press/Eastern News

Wojny zawsze napędzały postęp technologiczny, a Ukraina ma wiele świetnych firm, które  rozwijają technologie wojskowe – od dronów bojowych po systemy obserwacji ruchu na polu walki. A kiedy mówimy o wizji komputerowej, tak teraz istotnej, mamy na myśli na przykład narzędzia do identyfikacji fejków, propagandy w postach itp. To także sztuczna inteligencja.

Jak mamy włączać produkty sztucznej inteligencji w codzienne życie?

Ludzie nie powinni bać się sztucznej inteligencji. Powinni się edukować. AI przestała już być technologią tylko dla naukowców – stała się szansą dla wszystkich. Każdy może być w nią zaangażowany i korzystać z jej zalet.

Giganci technologiczni rywalizują teraz o stworzenie najlepszych modeli sztucznej inteligencji, a my, użytkownicy, możemy na tym tylko skorzystać. We współczesnym świecie wiedza o sztucznej inteligencji – ogólna, lecz na wysokim poziomie – będzie niezbędna dla każdego.

<add-big-frame>Sztuczna inteligencja (AI) to zestaw narzędzi technologicznych i algorytmów (programów komputerowych), które dostarczają nam gotowych rozwiązań dla zmian w świecie cyfrowym i rzeczywistym w oparciu o różne dane. Sztuczna inteligencja została pomyślana jako wielokierunkowe narzędzie, które wykonywałoby zadania, które dotychczas potrafił wykonać tylko człowiek.

Inteligencja emocjonalna to zdolność do rozumienia i rozpoznawania emocji własnych i emocji innych ludzi, a tym samym określania intencji, pragnień i uczuć. A co najważniejsze, jest to umiejętność zarządzania emocjami i uczuciami, wpływania na własne zachowanie i zachowanie innych. Inteligencja emocjonalna została po raz pierwszy zdefiniowana przez amerykańskiego psychologa Daniela Golemana. <add-big-frame>

No items found.
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Redaktorka i dziennikarka. Ukończyła polonistykę na Wołyńskim Uniwersytecie Narodowym Lesia Ukrainka oraz Turkologię w Instytucie Yunusa Emre (Turcja). Była redaktorką i felietonistką „Gazety po ukraińsku” i magazynu „Kraina”, pracowała dla diaspory ukraińskiej w Radiu Olsztyn, publikowała w Forbes, Leadership Journey, Huxley, Landlord i innych. Absolwent Thomas PPA International Certified Course (Wielka Brytania) z doświadczeniem w zakresie zasobów ludzkich. Pierwsza książka „Kobiety niskiego” ukazała się w wydawnictwie „Nora-druk” w 2016 roku, druga została opracowana przy pomocy Instytutu Literatury w Krakowie już podczas inwazji na pełną skalę.

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Tutaj Ukraińcy leczą się z samotności, rozmawiają, uczą się, tworzą, wspierają nawzajem i dbają o to, by ich dzieci nie zapomniały ojczystej kultury.
Tutaj przedsiębiorcy płacą podatki do polskiego budżetu, a odwiedzający zbierają środki na Siły Zbrojne Ukrainy i wyplatają siatki maskujące dla frontu.
UA HUB to miejsce znane i rozpoznawalne wśród Ukraińców w całej Polsce.

Olga Kasian ma ponad dziesięcioletnie doświadczenie we współpracy z wojskiem, organizacjami praw człowieka i inicjatywami wolontariackimi. Łączy wiedzę z zakresu komunikacji społecznej, relacji rządowych i współpracy międzynarodowej.
Dziś jej misją jest tworzenie przestrzeni, w której Ukraińcy w Polsce nie czują się odizolowani, lecz stają się częścią silnej, solidarnej wspólnoty.

Olga Kasian (w środku) z gośćmi na koncercie japońskiego pianisty Hayato Sumino w UA HUB

Diana Balynska: Jak narodził się pomysł stworzenia UA HUB w Polsce?

Olga Kasian: Jeszcze przed wojną, po narodzinach córki, mocno odczułam potrzebę stworzenia miejsca, w którym mamy mogłyby pracować czy uczyć się, podczas gdy ich dzieci spędzałyby czas z pedagogami obok. Tak narodził się pomysł „Mama-hubu” w Kijowie — przestrzeni dla kobiet i dzieci. Nie zdążyłam go wtedy zrealizować, bo przyszła pełnoskalowa inwazja. Ale sama koncepcja została — w głowie i na papierze.

Kiedy znalazłyśmy się z córką w Warszawie, miałam już duże doświadczenie organizacyjne: projekty wolontariackie, współpraca z wojskiem. Widziałam, że tu też są Ukraińcy z ogromnym potencjałem, przedsiębiorcy, ludzie z różnymi kompetencjami, które mogłyby służyć wspólnocie. Ale każdy działał osobno. Pomyślałam wtedy, że trzeba stworzyć przestrzeń, która nas połączy: biznesom da możliwość rozwoju, a społeczności — miejsce spotkań, nauki i wzajemnego wsparcia.

Właśnie wtedy doszło do spotkania z przedstawicielami dużej międzynarodowej firmy Meest Group, założonej przez ukraińską diasporę w Kanadzie (jej twórcą jest Rostysław Kisil). Kupili w Warszawie budynek na własne potrzeby, a ponieważ chętnie wspierają inicjatywy diaspory, stali się naszym strategicznym partnerem. Udostępnili nam przestrzeń i wynajmują ją rezydentom UA HUB na preferencyjnych warunkach. To był kluczowy moment, bo bez tego stworzenie takiego centrum w Warszawie byłoby praktycznie niemożliwe.

Dziś rozważamy powstanie podobnych miejsc także w innych polskich miastach, bo często dostajemy takie sygnały i zaproszenia od lokalnych społeczności.

Kim są rezydenci UA HUB i co mogą tutaj robić?

Nasi rezydenci są bardzo różnorodni: od szkół językowych, zajęć dla dzieci, szkół tańca, pracowni twórczych, sekcji sportowych, po inicjatywy kulturalne i edukacyjne, a także usługi profesjonalne — prawnicy, lekarze, specjaliści od urody. Łącznie działa tu już około 40 rezydentów i wszystkie pomieszczenia są zajęte.

Ich usługi są płatne, ale ceny pozostają przystępne. Mamy też niepisaną zasadę: przynajmniej raz w tygodniu w Hubie odbywają się bezpłatne wydarzenie — warsztat, wykład, zajęcia dla dzieci czy spotkanie społecznościowe. Są też kobiety, które przychodzą do nas, by wyplatać siatki maskujące dla ukraińskiego wojska — dla takich inicjatyw przestrzeń jest całkowicie bezpłatna. Dzięki temu każdy może znaleźć coś dla siebie, nawet jeśli akurat nie stać go na opłacanie zajęć.

W UA HUB zawsze jest ktoś, kto wyplata siatki maskujące. To symbol – potrzeba, która się nie kończy.

Wszyscy rezydenci huba działają legalnie: mają zarejestrowaną działalność gospodarczą lub stowarzyszenie, płacą podatki. Dzięki temu mogą korzystać z systemu socjalnego, na przykład z programu 800+.

To dla nas bardzo ważne. Większość rezydentów to kobiety, mamy, które łączą pracę z wychowywaniem dzieci. Formalne uregulowanie spraw daje im poczucie bezpieczeństwa i możliwość spokojnego planowania życia na emigracji.

Bycie rezydentem UA HUB to jednak dużo więcej niż wynajem pokoju. To wejście do środowiska: sieci wsparcia, wymiany doświadczeń, potencjalnych klientów i partnerów. A przede wszystkim — do wspólnoty, która buduje siłę i odporność całej ukraińskiej społeczności w Polsce.

Dla odwiedzających Hub to z kolei możliwość „zamknięcia wszystkich spraw” w jednym miejscu: od zajęć dla dzieci i kursów językowych, przez porady prawników i lekarzy, aż po wydarzenia kulturalne czy po prostu odpoczynek i spotkania towarzyskie. Żartujemy czasem, że mamy wszystko oprócz supermarketu.

Czym UA HUB różni się od innych inicjatyw dla Ukraińców?

Po pierwsze, jesteśmy niezależnym projektem — bez grantów i dotacji. Każdy rezydent wnosi swój wkład w rozwój przestrzeni. To nie jest historia o finansowaniu z zewnątrz, ale o modelu biznesowym, który sprawia, że jesteśmy samodzielni i wolni od nacisków.

Po drugie, łączymy biznes z misją społeczną. Tu można jednocześnie zarabiać i pomagać. Tak samo w codziennych sprawach, jak i w sytuacjach kryzysowych. Kiedy zmarł jeden z naszych rodaków, to właśnie tutaj natychmiast zebraliśmy środki i wsparcie dla jego rodziny. To siła horyzontalnych więzi.

Dzieci piszą listy do żołnierzy

Wasze hasło brzmi: „Swój do swego po swoje”. Co ono oznacza?

To dla nas nie jest hasło o odgradzaniu się od innych, ale o wzajemnym wsparciu.  Kiedy ktoś trafia do obcego kraju, szczególnie ważne jest, by mieć wspólnotę, która pomoże poczuć: nie jesteś sam. W naszym przypadku to wspólnota Ukraińców, którzy zachowują swoją tożsamość, język, kulturę i tradycje, a jednocześnie są otwarci na współpracę i kontakt z Polakami oraz innymi społecznościami.

Dlatego dbamy, by Ukraińcy mogli pozostać sobą, nawet na emigracji. Organizujemy kursy języka ukraińskiego dla dzieci, które urodziły się tutaj albo przyjechały bardzo małe. To dla nich szansa, by nie utracić korzeni, nie zerwać więzi z własną kulturą. Nasze dzieci to nasze przyszłe pokolenie. Dorastając w Polsce, zachowują swoją tożsamość.

Drugi wymiar hasła to wzajemne wspieranie się w biznesie. Ukraińcy korzystają z usług i kupują towary od siebie nawzajem, tworząc wewnętrzny krwiobieg gospodarczy. W ten sposób wspierają rozwój małych firm i całej wspólnoty.

Podkreśla Pani, że UA HUB jest otwarty także dla Polaków. Jak to wygląda w praktyce, zwłaszcza w czasie narastających nastrojów antyukraińskich w części polskiego społeczeństwa?

Jesteśmy otwarci od zawsze. Współpracujemy z polskimi fundacjami, lekarzami, nauczycielami, z różnymi grupami zawodowymi. UA HUB to nie „getto”, ale przestrzeń, która daje wartość wszystkim.

Tutaj Polacy mogą znaleźć ukraińskie produkty i usługi, wziąć udział w wydarzeniach kulturalnych i edukacyjnych, poznać ukraińską kulturę. To działa w dwie strony — jest wzajemnym wzbogacaniem się i budowaniem horyzontalnych więzi między Ukraińcami i Polakami.

Malowanie wielkanocnych pisanek

Negatywne nastawienie czasem się pojawia ale wiemy, że to często efekt emocji, politycznej retoryki czy zwykłych nieporozumień. Osobiście podchodzę do tego spokojnie, bo mam duże doświadczenie pracy w stresie — z wojskiem, organizacjami praw człowieka, z wolontariuszami.

Strategia UA HUB jest prosta: pokazywać wartość Ukraińców i tworzyć wspólne projekty z Polakami. Dlatego planujemy np. kursy pierwszej pomocy w języku polskim.

To dziś niezwykle ważne — żyjemy w świecie, gdzie istnieje realne zagrożenie ze strony Rosji i Białorusi. Nawet jeśli nie ma otwartego starcia armii, to groźba ataków dronowych czy rakietowych jest formą terroru. A strach czyni ludzi podatnymi na manipulacje.

Dlatego tak ważne jest, byśmy się łączyli, dzielili doświadczeniem i wspierali. To nie tylko kwestia kultury i integracji społecznej. To także przygotowanie cywilów, szkolenia, a czasem nawet inicjatywy związane z obronnością. Polacy i Ukraińcy mają wspólne doświadczenie odporności i walki o wolność. I tylko razem możemy bronić wartości demokratycznych i humanistycznych, które budowano przez dziesięciolecia.

Obecnie dużo mówi się o integracji Ukraińców z polskim społeczeństwem. Jak to rozumiesz i co UA HUB robi w tym kierunku?

Integracji nie należy traktować jak przymusu. To naturalny proces życia w nowym środowisku.  Nawet w granicach jednego kraju, gdy ktoś przeprowadza się z Doniecka do Użhorodu, musi się zintegrować z inną społecznością, jej tradycjami, językiem, zwyczajami.
Tak samo Ukraińcy w Polsce — i trzeba powiedzieć jasno: idzie im to szybko.

Ukraińcy to naród otwarty, łatwo uczący się języków, przejmujący tradycje, chętny do współpracy. Polska jest tu szczególnym miejscem — ze względu na podobieństwa kulturowe i językowe. — Sama nigdy nie uczyłam się polskiego systematycznie, a dziś swobodnie posługuję się nim w codziennych sytuacjach i w pracy — dodaje.

Najważniejsze jednak są dzieci. One chodzą do polskich przedszkoli i szkół, uczą się po polsku, ale równocześnie pielęgnują ukraińską tożsamość.

Dorastają w dwóch kulturach — i to ogromny kapitał zarówno dla Ukrainy, jak i dla Polski. — Polacy nie mogą stracić tych dzieci. Bo nawet jeśli kiedyś wyjadą, zostanie w nich język i rozumienie lokalnej mentalności. To przyszłe mosty między naszymi narodami.
Zajęcia dla dzieci

Zdjęcia UA HUB

20
хв

Założycielka UA HUB Olga Kasian: „Nasza strategia to pokazywać wartość Ukraińców”

Diana Balynska

Joanna Mosiej: Drony, zalew dezinformacji. Dlaczego Polska tak nieporadnie reaguje w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji, ale też wobec wewnętrznej, rosnącej ksenofobii?

Marta Lempart: Bo jesteśmy narodem zrywu. My musimy mieć wojnę i musimy mieć bohaterstwo – nie umiemy działać systematycznie. Teraz odłożyliśmy swoje husarskie skrzydła, schowaliśmy je do szafy. Ale gdy zacznie się dziać coś złego, ruszymy z gołymi rękami na czołgi.

Trudno mi w to uwierzyć. Mam wrażenie, że raczej próbujemy siebie uspokajać, że wojny u nas nie będzie.

Chciałabym się mylić, ale uważam, że będzie. Dlatego musimy się przygotować już teraz. Jeśli znów przyjdzie czas zrywu, to trzeba go skoordynować, utrzymać, wykorzystać jego potencjał. Zdolność do zrywu nie może być przeszkodą – powinna być bazą do stworzenia systemu, który wielu z nas uratuje życie.

Ale jak to zrobić?

Przede wszystkim powinniśmy się uczyć od Ukrainy. Żaden rząd nie przygotuje nas na wojnę – musimy zrobić to sami. Polska to państwo z tektury. Nie wierzę, że nasz rząd, jak estoński czy fiński, sfinansuje masowe szkolenia z pierwszej pomocy, czy obrony cywilnej. Więc to będzie samoorganizacja: przedsiębiorcy, którzy oddadzą swoje towary i transport, ludzie, którzy podzielą się wiedzą i czasem. My nie jesteśmy państwem – jesteśmy największą organizacją pozarządową na świecie. I możemy liczyć tylko na siebie oraz na kraje, które znajdą się w podobnej sytuacji.

A co konkretnie możemy zrobić od zaraz?

Wszystkie organizacje pozarządowe w Polsce – bez wyjątku – powinny przeszkolić się z obrony cywilnej i pierwszej pomocy. Trzeba, żeby ludzie mieli świadomość, co może nadejść, mieli gotowe plecaki ewakuacyjne, wiedzieli, jak się zachować. Bo nasz rząd kompletnie nie jest przygotowany na wojnę. Nie mamy własnych technologii dronowych, nie produkujemy niczego na masową skalę, nie inwestujemy w cyfryzację. Polska jest informatycznie bezbronna – u nas nie będzie tak jak w Ukrainie, że wojna wojną, a świadczenia i tak są wypłacane na czas. W Polsce, jak bomba spadnie na ZUS, to nie będzie niczego.

Brzmi to bardzo pesymistycznie. Sama czasami czuję się jak rozczarowane dziecko, któremu obiecywano, że będzie tylko lepiej, a jest coraz gorzej.

Rozumiem. Ale trzeba adaptować się do rzeczywistości i robić to, co możliwe tu i teraz. To daje ulgę. Najbliższe dwa lata będą ciężkie, potem może być jeszcze gorzej. Ale pamiętajmy – dobrych ludzi jest więcej.  Takich, którzy biorą się do roboty, poświęcają swój czas, energię, pieniądze.

Ale przecież wiele osób się wycofuje, bo boją się, gdy prorosyjska narracja tak silnie dominuje w przestrzeni publicznej.

Oczywiście, może się tak wydarzyć, że wiele osób się wycofa z zaangażowania. I to normalne. Historia opozycji pokazuje, że bywają momenty, kiedy zostaje niewiele osób. Tak było w Solidarności.  To teraz mamy takie wrażenie, że kiedyś wszyscy byli w tej Solidarności. Wszyscy nieustannie bili się z milicją. A Władek Frasyniuk opowiadał, że w którymś momencie było ich tak naprawdę może z  piętnastu. I tym, którzy siedzieli w więzieniach, czasami wydawało się, że już wszyscy o nich zapomnieli. Bo życie się toczyło dalej. Bogdan Klich spędził chyba z pięć lat w więzieniu. I to przecież nie było tak, że w czasie tych pięciu lat wszyscy codziennie pod tym więzieniem stali i krzyczeli „Wypuścić Klicha”.

Więc bądźmy przygotowani na to, że są okresy ciszy i zostanie nas “piętnaścioro”.

I to jest normalne, bo ludzie się boją, muszą się odbudować, a niektórzy znikają.

Ale przyjdą nowi, przyjdzie nowe pokolenie, bo taka jest kolej rzeczy. Ja w ogóle myślę, że Ostatnie Pokolenie będzie tym, które który obali następny rząd.

Ale oni są tak radykalni, że wszyscy ich hejtują.

Tak, hejtują ich jeszcze bardziej niż nas, co wydawało się niemożliwe. Mają trudniej, bo walczą z rządem, który jest akceptowany. Mają trudniej, bo za nami szli ludzie, którzy nie lubili rządu. A działania Ostatniego Pokolenia wkurzają wielu obywateli.
Tak, są radykalni. I gotowi do poświęceń. I jeżeli ta grupa będzie rosła i zbuduje swój potencjał to zmieni Polskę.  

Rozmawiały: Joanna Mosiej i Melania Krych

Całą rozmowę z Martą Lempart obejrzycie w formie wideopodcastu na naszym kanale YouTube oraz wysłuchacie na Spotify.

20
хв

Marta Lempart: „Polska to nie państwo, to wielka organizacja pozarządowa"

Joanna Mosiej

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Dziś wojna to nie tylko czołgi i artyleria. To także drony i AI

Ексклюзив
Dezinformacja
20
хв

Stalin miał „Prawdę”, Putin ma Pravdę

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress