Exclusive
20
min

Szkoła jednak nie dla wszystkich? Nie będzie pieniędzy na asystentów kulturowych i dodatkowe lekcje polskiego

Rząd wycofał się z programu „Szkoła dla wszystkich”, którego celem było wyrównanie szans edukacyjnych poprzez wsparcie dzieci i młodzieży z Ukrainy. – Jestem zdziwiona i rozgoryczona. Mam wrażenie, że porzucamy dzieci z Ukrainy – mówi Maria Kowalewska, nauczycielka i aktywistka pracująca z dziećmi z rodzin migranckich i uchodźczych

Anna J. Dudek

Ukraińskie dzieci ba rdzo lubią swoich asystentów szkolnych w polskich szkołach. Z nimi nauka w obcym kraju nie wydaje się taka trudna. Zdjęcie: Shutterstock

No items found.

Zostań naszym Patronem

Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie. Nawet mały wkład się liczy.

Dołącz

Program „Szkoła dla wszystkich” wraz ze swoim zespołem opracowała wiceministra edukacji Joanna Mucha, która była odpowiedzialna m.in. za edukację dzieci z rodzin migranckich i uchodźczych. Właśnie ogłosiła, że podała się do dymisji.

„Drodzy państwo, dziś złożyłam rezygnację z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej (...) Przez wiele ostatnich miesięcy intensywnie pracowałam nad projektami, które – głęboko w to wierzę – mogły zmieniać polską szkołę. NIestety, mimo wielu prób i rozmów, nie udało się zbudować poparcia dla ich realizacji w kierownictwie MEN i w rządzie. W tej sytuacji kontynuowanie pracy na dotychczasowym stanowisku uznałam za niezasadne” – napisała Mucha w mediach społecznościowych.

Ogromny grant z UE

Jednym z największych projektów edukacyjnych była właśnie „Szkoła dla wszystkich”. Prace nad nim trwały od jesieni ubiegłego roku, a w planach było między innymi przeznaczenie środków na zatrudnienie w latach 2025-27 ponad tysiąca asystentów i asystentek międzykulturowych dla dzieci z Ukrainy oraz szkolenia dla nauczycieli i dyrektorów na temat pracy dzieci z doświadczeniem migracji. Na ten cel z Unii Europejskiej pozyskano 500 mln złotych. 

Tak Joanna Mucha mówiła o tym projekcie i pozyskanych z UE pieniądzach w rozmowie z Sestrami: „Udało nam się uzyskać ogromny grant unijny – 500 mln złotych – i w zaledwie kilka miesięcy napisaliśmy program rządowy, który będzie obowiązywał od stycznia. Wiem, że późno – ale to jest chyba najszybciej napisany program rządowy w polskiej administracji. Dodała, że „pewnym jest, że (rząd) będzie finansował zatrudnienie asystentów międzykulturowych”, co – jak podkreślała – uważa za jedną z najważniejszych kwestii. Wyrażała nadzieję, że samorządy będą korzystać z tej nowej możliwości. 

Z kolei Maria Kowalewska, pedagożka i nauczycielka języka polskiego jako obcego związana z inicjatywą Wolna Szkoła, stwierdziła w rozmowie z nami, że asystent międzykulturowy to „ważne i potrzebne stanowisko”. Takie osoby tłumaczą, biorą udział w spotkaniach z rodzicami, ułatwiają komunikację i wyjaśniają rodzicom, jeśli jest taka potrzeba, jak działa polski system oświatowy. Pomagają. 

Bez asystenta i bez języka

Dziś Maria Kowalewska tak komentuje doniesienia o rezygnacji z programu: – Byłam bardzo zaskoczona, kiedy o tym usłyszałam. Mamy 200 tys. dzieci Ukrainy w szkołach. W tej, w której pracuję, w każdej klasie jest co najmniej jedno dziecko z Ukrainy.

Co tracimy?

  • Asystenów międzykulturowych – osoby znające ukraiński i polski oraz pomagające dzieciom w komunikacji i adaptacji. Przede wszystkim taki asystent mógł rozmawiać z dziećmi bez żadnych barier o ich problemach i trudnościach.
  • Dodatkowe lekcje języka polskiego, będące kluczem do integracji.
  • Wsparcie psychologiczne – ukraińskie dzieci uczą się w obcej szkole obcej i w obcym języku. Są wśród nich dzieci z PTSD, takie, które siedziały w schronach, które prowadzą ćwiczenia przeciwpożarowe powodujące ataki paniki.

200 tysięcy porzuconych dzieci

– Mam wrażenie, że nie myślimy o dzieciach z Ukrainy jako naszych przyszłych obywatelach, którzy będą tutaj głosować, pracować, płacić podatki. Inwestycja w ukraińskie dzieci to po prostu także inwestycja w nasze społeczeństwo, bo te osoby w przyszłości będą tu żyć, leczyć nas, pracować w usługach – podkreśla aktywistka.  

Dodaje, że jest „zdziwiona i rozgoryczona” wycofaniem tych pieniędzy.

– Jesteśmy w bardzo trudnym momencie, jeśli chodzi o edukację dzieci z Ukrainy, skoro zaczynamy zapominać, że to duża, różnorodna grupa potrzebująca wsparcia. Mam wrażenie, że porzucamy te dzieci i nie myślimy o konsekwencjach.

W polskich szkołach uczy się ponad 200 tys. uczniów i uczennic z Ukrainy. 150 tys. przybyło do Polski po wybuchu wojny, 50 proc. to dzieci i młodzież z rodzin, które przyjechały tutaj przed 2020 rokiem. We wrześniu 2024 roku wszystkie dzieci z Ukrainy zostały objęte obowiązkiem szkolnym, co oznacza, że muszą chodzić do zerówki, szkoły podstawowej i ponadpodstawowej. W tym samym czasie otrzymanie świadczenia 800 plus zostało uwarunkowane uczęszczaniem dzieci do polskiej szkoły.

No items found.
Dołącz do newslettera
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Dziennikarka, redaktorka, pisarka. Publikuje w „Wysokich Obcasach”, „Przeglądzie”, OKO.press. W pracy reporterskiej zajmuje się prawami kobiet w kontekście politycznym i społecznym, pisze o systemowym wypychaniu kobiet poza margines. Zrobiła to m.in. w książce „Poddaję się. Reportaże o polskich muzułmankach” oraz ostatnio w „Znikając. Reportaże o polskich matkach”

zdjęcie: Bartek Syta

Zostań naszym Patronem

Nic nie przetrwa bez słów.
Wspierając Sestry jesteś siłą, która niesie nasz głos dalej.

Dołącz

Organizacja „Demagog” przygotowała praktyczny przewodnik, który krok po kroku pokazuje, jak samodzielnie rozpoznawać manipulacje i nie dać się złapać w pułapkę dezinformacji.

Co można znaleźć w przewodniku?

● Prawdziwe przykłady dezinformacji wraz z wskazówkami, jak samodzielnie je sprawdzić.

● Zestaw wiarygodnych źródeł, z których warto korzystać.

● Praktyczne narzędzia online do sprawdzania treści.

● Ćwiczenia rozwijające krytyczne myślenie.

● Inspiracje i materiały do dalszej nauki.

Dlaczego warto się tego nauczyć?

Ponieważ jest to krytyczne myślenie. Ponieważ media społecznościowe toną w fałszywych informacjach, które są współczesną bronią, a przed tą bronią trzeba umieć się bronić. Dzięki podręcznikowi nauczysz się odróżniać prawdę od kłamstwa, chronić siebie i swoich bliskich przed manipulacją oraz świadomie poruszać się w świecie informacji.

Podręcznik opiera się na konkretnych przypadkach fałszerstw dotyczących osób i organizacji, a także na nieprawdziwych materiałach, sprawdzonych i obalonych wcześniej przez „Demagoga”. Dla każdej techniki dezinformacji znajdziesz nie tylko przykład, ale także sprawdzone narzędzia, które pomogą rozpoznać podobne manipulacje w przyszłości.

Zapoznaj się z poradnikiem i zyskaj przewagę w walce z dezinformacją!

20
хв

Jak rozpoznać fałszywe informacje? Powstał nowy przewodnik po świecie dezinformacji w sieci

DEMAGOG

O swojej reformie szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka mówiła, że to zmiany, które mają uczynić polską szkołę „najlepszą na świecie”. 

Od kiedy objęła tekę ministry edukacji, szczególnie dużo mówiło się nie tylko o liście lektur, odchudzeniu przeładowanych podstaw programowych, ale przede wszystkim o miejscu religii w szkole i nowym przedmiocie: edukacji seksualnej. 

Wymiar lekcji religii zmniejszono do jednej w tygodniu, ocena z tego przedmiotu nie jest wliczana do średniej, a zajęcia odbywać się będą na pierwszej lub ostatniej lekcji

Maria Kowalewska, nauczycielka, wychowawczyni w warszawskiej szkole podstawowej i aktywistka teamu Wolna Szkoła, ocenia te zmiany pozytywnie: – To ułatwia przygotowanie planu zajęć, ale przede wszystkim trzeba też pamiętać, że w szkole mamy dzieci różnych wyznań. Trudno też oczekiwać, żeby wiara czy wiedza religijna były oceniane.

Trybunał Konstytucyjny kwestionuje legalność rozporządzenia MEN dotyczącego lekcji religii, jednak rząd nie publikuje tego orzeczenia.

Edukacja, nie deprawacja

Choć „duża” reforma, dotycząca podstaw programowych, które mają być przejrzyste, spójne i okrojone oraz egzaminów, zajmie jeszcze trochę czasu, to jak mówi Barbara Nowacka, już w tym roku szkolnym pojawią się „jaskółki wiosny”. 

Chodzi o dwa nowe przedmioty, czyli szeroko dyskutowaną edukację zdrowotną (dla klas czwartych i starszych) oraz edukację obywatelską, która zostanie wprowadzona do szkół ponadpodstawowych. 

– W podstawach programowych pojawiają się tak zwane zagadnienia fakultatywne – mówiła wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer. – To oznacza, że stawiamy nie tylko na to, by nauczyciele mieli w swojej pracy wybór metod, ale by mieli też wpływ na to, czego chcą uczyć – dodała, podkreślając autonomię nauczycieli. 

Edukacja zdrowotna, przedmiot, które podstawa programowa obejmuje informacje na temat szeroko pojętego dbania o swój dobrostan fizyczny i psychiczny, ma wyposażyć uczniów i uczennice w wiedzę o tym, jak świadomie podejmować decyzje związane ze zdrowiem. „Przedmiot obejmuje nie tylko obszar medyczny czy biologiczny, lecz także zagadnienia związane z emocjami, relacjami, odpowiedzialnością, wartościami i dobrostanem. Uczy podejmowania świadomych decyzji zdrowotnych. Promuje zdrowy styl życia. Rozwija umiejętności komunikacji, empatii i troski o siebie i otoczenie. Pozwala ustrzec się przed różnorodnymi zagrożeniami – od chorób zakaźnych, przez uzależnienia, po dezinformację” – pisze ministerstwo na swojej stronie. 

Zajmuje się także zdrowiem seksualnym, co wzbudziło kontrowersje i ostatecznie sprawiło, że przedmiot nie będzie obowiązkowy. Ostrzegały przed nim środowiska konserwatywne, a przede wszystkim episkopat, który grzmiał o „deprawacji”

Kilka dni temu biskupi znów podjęli temat, pisząc list. Podkreślają w ni, że w nowym przedmiocie „nie chodzi o zdrowie uczniów”. „W swej istotnej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości” – piszą członkowie prezydium Konferencji Episkopatu Polski, dodając, że „według założeń nowego przedmiotu, uczniowie mają być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji”. Apelują także do rodziców, by nie wyrażali zgody na udział dzieci w tych „demoralizujących zajęciach”.

Maria Kowalewska: – Gdyby ktoś zadał sobie trud przeczytania podstawy programowej, dowiedziałby się, że kwestie dotyczące zdrowia seksualnego to tylko 9 proc. podstawy programowej. I to bardzo ważne 9 proc., bo w moich klasach w każdym roku wraca temat pornografii, a pytania, z którymi zwracają się do mnie uczniowie, świadczą o tym, że edukacja zdrowotna to bardzo potrzebny przedmiot. Fakt, że pozostanie nieobowiązkowy, sprawi, że wielu rodziców nie zapisze dzieci na zajęcia. Ze szkodą dla dzieci.

Nowacka nie chce powtarzać błędów

O autonomii, o której mówi Katarzyna Lubnauer, trudno mówić w przypadku tych zmian, które wprowadzono już w ubiegłym roku. Chodzi o zmianę w pracach domowych – stały się nieobowiązkowe. Z tej decyzji MEN początkowo cieszyli się uczniowie i rodzice, podczas gdy krytykowały ją środowiska eksperckie, zarzucając jej właśnie ingerencję w zakres autonomii nauczyciela oraz podkreślając znaczenie samodzielnej pracy uczniów. 

– To jest bardzo proste. Jeśli dzieci nie piszą w domu, to po prostu nie nauczą się pisać, a przecież czekają je egzaminy ósmoklasisty. Żeby nauczyć się języka, konieczna jest samodzielna praca, powtórki – mówi Maria Kowalewska

Cała przygotowana reforma zakłada wprowadzenie nowych, praktycznych przedmiotów (wspomniana edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna, przyroda w nowej formule, zajęcia praktyczno-techniczne w nowej formule), nowej, spójnej podstawy programowej, więcej zajęć praktycznych i projektowych, zmiany w ocenianiu, z większym naciskiem na oceny opisowe, informacje zwrotne i rozwój kompetencji, zmiany w egzaminach ósmoklasisty i maturalnym (od 2031 roku), mniej godzin w klasach 7-8 szkoły podstawowej oraz wsparcie dla nauczycieli. 

Te zmiany będą wprowadzane stopniowo. Barbara Nowacka nie chce powtórzyć błędów swoich poprzedników, przede wszystkim Anny Zalewskiej i jej pospiesznie przygotowanej i wdrożonej reformy dotyczącej likwidacji gimnazjów. 

Od września 2026 roku nowe podstawy programowe  przedmiotów zaczną obowiązywać w przedszkolach oraz 1. i 4. klasie szkoły podstawowej. W pierwszym roku obejmą tylko dwa roczniki: klasy pierwsze i czwarte szkół podstawowych. We wrześniu 2027 roku reforma rozpocznie się w szkołach ponadpodstawowych – liceach, technikach i szkołach branżowych.

Szkoła ma być jednak przyjazna, państwo – już mniej

W czerwcu tego roku głośno było o wycofaniu się MEN z programu „Szkoła dla wszystkich”, który przewidywał m.in. zapewnienie wsparcia asystentów międzykulturowych dzieciom (i ich rodzicom) z rodzin migranckich i uchodźczych. Przede wszystkim tych z Ukrainy, bo ich jest w Polsce najwięcej. 

Po ogłoszeniu tej decyzji resort znalazł się pod pręgierzem krytyki, a z rządu odeszła wiceministra Joanna Mucha. 

Obecnie rząd informuje, że w ramach programu wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży „Przyjazna szkoła” w latach 2025-2027 będą środki na dodatkowe wsparcie uczniów z Ukrainy w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, w tym na wsparcie asystentów międzykulturowych oraz podniesienie kompetencji kadr w zakresie pracy w środowisku wielokulturowym.

W kontekście nowego roku szkolnego trudno nie wspomnieć o prezydenckim wecie do ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy z Polsce. Zdaniem prezydenta otrzymywanie przez nich świadczenia 800 plu powinno być powiązane z zatrudnieniem.

Tak więc matki, które nie pracują lub stracą pracę (bo w praktyce sprawa dotyczy głównie samotnych kobiet z dziećmi), nie będą mogły otrzymywać tego wsparcia. To z pewnością wpłynie nie tylko na domowe budżety, ale także na funkcjonowanie dzieci w szkołach

Dla nauczycieli najważniejszą zmianą jest nowelizacja Karty Nauczyciela, dzięki której ma się poprawić sytuacja młodych nauczycieli na początku kariery oraz tych, którzy wybierają się już na emeryturę. Zmienią się także zasady oceniania pracy nauczycieli i znikają tzw. „godziny Czarnkowe”, czyli narzucony nauczycielom obowiązek bycia dostępnymi w szkole przez dodatkową godzinę w tygodniu.

20
хв

Polska szkoła od 1 września. Co nowego?

Anna J. Dudek

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Lżejsze plecaki i nowe przedmioty. Co przyniesie nowy szkolny rok?

Ексклюзив
Szkoła bez domu
20
хв

Wystarczy być blisko dziecka

Ексклюзив
Szkoła bez domu
20
хв

Szkoła bez opresji: jak ukraińskie dzieci w Polsce zmieniają się z zastraszonych sierotek w pewnych siebie zdolniachów

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress